Inside Out (2015)
Tym razem intuicja mnie nie zawiodła. Długo odkładałem "W głowie się nie mieści". Pomimo dochodzących zewsząd entuzjastycznych głosów, jakoś nie byłem przekonany do tego filmu. I kiedy w końcu go obejrzałem, pozostałem nieprzekonany.
To prawda, "W głowie się nie mieści" ma doskonały pomysł. To, w jaki sposób pokazano inteligencję emocjonalną człowieka i wszelkie rodzaje pamięci jest fenomenalne i zasługuje na wszelkie zachwyty. Podobały mi się i emocje, i wspomnienia, i strefa myślenia abstrakcyjnego. Widać, że twórcy solidnie przysiedli nad pomysłem.
Ale na tym kończą się pozytywy animacji. Sama historia jest bowiem, delikatnie mówiąc, śmieciowa. Opowieść o tym jak Radość odnajduje sens Smutku, jest po prostu jednym wielkim mydleniem oczu. Nic tu nie ma, kompletnie nic. Fabuła sprowadza się do kilku bezsensownych, choć samych w sobie mających jakąś tam rozrywkową wartość, sekwencji. Ale głębi i mądrości w tym nie ma za grosz. Nie mówiąc już w ogóle o jakiejkolwiek historii. "W głowie się nie mieści" nie oferuje nic poza pomysłem. I to sprawia, że już po 20 minutach nudziłem się jak mops. I tak już zostało prawie do końca.
Tylko jednak rzecz mnie zaintrygowała. To pytanie o tożsamość Riley. Emocje jej rodziców są jednopłciowe, tymczasem u niej mamy pomieszanie. Ciekaw więc jestem, czy ma to być sugestia co do biseksualnej orientacji Riley.
Ocena: 5
To prawda, "W głowie się nie mieści" ma doskonały pomysł. To, w jaki sposób pokazano inteligencję emocjonalną człowieka i wszelkie rodzaje pamięci jest fenomenalne i zasługuje na wszelkie zachwyty. Podobały mi się i emocje, i wspomnienia, i strefa myślenia abstrakcyjnego. Widać, że twórcy solidnie przysiedli nad pomysłem.
Ale na tym kończą się pozytywy animacji. Sama historia jest bowiem, delikatnie mówiąc, śmieciowa. Opowieść o tym jak Radość odnajduje sens Smutku, jest po prostu jednym wielkim mydleniem oczu. Nic tu nie ma, kompletnie nic. Fabuła sprowadza się do kilku bezsensownych, choć samych w sobie mających jakąś tam rozrywkową wartość, sekwencji. Ale głębi i mądrości w tym nie ma za grosz. Nie mówiąc już w ogóle o jakiejkolwiek historii. "W głowie się nie mieści" nie oferuje nic poza pomysłem. I to sprawia, że już po 20 minutach nudziłem się jak mops. I tak już zostało prawie do końca.
Tylko jednak rzecz mnie zaintrygowała. To pytanie o tożsamość Riley. Emocje jej rodziców są jednopłciowe, tymczasem u niej mamy pomieszanie. Ciekaw więc jestem, czy ma to być sugestia co do biseksualnej orientacji Riley.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz