Masterminds (2016)
"Asy bez kasy" są doskonałą ilustracją tego, co jest nie tak z Hollywood. Film miał doskonały punkt wyjścia: tak zwariowaną prawdziwą historię, że aż trudną do uwierzenia. A mimo to dla twórców filmu było to za mało. Podkręcają więc śrubę absurdów, bo myśleli, że tak będzie fajnie. Otóż nie jest. "Asy bez kasy" jako całość wypadają słabo, bo rozciągnięta ponad miarę fabuła robi się tak sztuczna, że aż nieśmieszna.
Szkoda, bo w "Asach bez kasy" jest wiele scena naprawdę śmiesznych. Podobała mi się Kate McKinnon (zabawniejsza niż w "Ghostbusters") jako redneckowa prawie żoncia głównego bohatera. Sceny w meksykańskim hotelu, finałowa rozwałka, pojedynek w sklepie – jest z czego wybierać. Świetną grą aktorską popisał też Zach Galifianakis. Choć nie do końca uważam za trafioną konstrukcję samego jego bohatera, to Zach jest fantastyczny i genialnie pracuje twarzą. Nawet stosowany humor oceniam na plus, bo lubię, gdy twórcy bawią się nonsensem.
Ale nie wszyscy zostali w pełni wykorzystani. Druga z Pogromczyń duchów - Leslie Jones – choć ma kilka scen. to w żadnej z nich nie otrzymała prawdziwej okazji do zabłyśnięcia komediowym talentem. Nie bardzo mógł się też wykazać Jason Sudeikis, z którego udziałem podobał mi się tylko jego feralny strzał z antycznej broni.
Kiedy wychodziłem z kina, to czułem tylko rozczarowanie i żal, że twórcy nie zdecydowali się na opowieść bliższą temu, co naprawdę się wydarzyło.
Ocena: 5
Szkoda, bo w "Asach bez kasy" jest wiele scena naprawdę śmiesznych. Podobała mi się Kate McKinnon (zabawniejsza niż w "Ghostbusters") jako redneckowa prawie żoncia głównego bohatera. Sceny w meksykańskim hotelu, finałowa rozwałka, pojedynek w sklepie – jest z czego wybierać. Świetną grą aktorską popisał też Zach Galifianakis. Choć nie do końca uważam za trafioną konstrukcję samego jego bohatera, to Zach jest fantastyczny i genialnie pracuje twarzą. Nawet stosowany humor oceniam na plus, bo lubię, gdy twórcy bawią się nonsensem.
Ale nie wszyscy zostali w pełni wykorzystani. Druga z Pogromczyń duchów - Leslie Jones – choć ma kilka scen. to w żadnej z nich nie otrzymała prawdziwej okazji do zabłyśnięcia komediowym talentem. Nie bardzo mógł się też wykazać Jason Sudeikis, z którego udziałem podobał mi się tylko jego feralny strzał z antycznej broni.
Kiedy wychodziłem z kina, to czułem tylko rozczarowanie i żal, że twórcy nie zdecydowali się na opowieść bliższą temu, co naprawdę się wydarzyło.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz