As Cool as I Am (2013)
"Taka fajna jak ja" to kino obyczajowe z – teoretycznie – optymistycznym finałem. Teoretycznie, bo w praktyce trudno się z tym zgodzić. Film pokazuje bowiem, że jedynym źródłem szczęścia w życiu jest kariera. Jeśli mamy farta znaleźć posadę, w której będziemy się mogli zrealizować, to wtedy praca ta pozwoli nam zagłuszyć wszelkie problemy osobiste. Bo te nigdy się nie kończą.
Dowodem tego jest dwójka bohaterek filmu "Taka fajna jak ty". 16-letnia Lucy właśnie odkrywa, że chłopcy stanowią jedno wielkie rozczarowanie. Jej najbliższy przyjaciel i kochanek na pół etatu znika z jej życia. Głupawy przystojniak okazuje się draniem. A jego jako-tako sympatyczny kumpel tchórzem i emocjonalnym nadgorliwcem. Znalezienie odpowiedniego partnera nie jest więc łatwe. Ale dziewczyna ma 16 lat, w tym wieku chaos można sobie wytłumaczyć niedojrzałością emocjonalną i hormonalną burzą.
Jednak jej matka wcale nie jest w lepszym stanie. Ma męża, który jest efektem braku prezerwatyw, kiedy sama była nastolatką. Mąż ten zresztą istnieje w zasadzie jako byt efemeryczny, bowiem praktycznie nie ma go w domu. Za to innych ryb w morzu jest pełno, ale co jedna to bardziej śnięta: żaden się nie chce angażować, każdy zwodzi albo liczy tylko na romansik.
Film więc pokazuje, że życie emocjonalne nigdy nie przyniesie satysfakcji, że ciągle trafiać się będą kretyni, że popełniane będą błędy w ocenie charakteru drugiej osoby, a jeśli jakimś cudem okaże się, że facet jest w porządku, to na przeszkodzie stanie czas lub inne okoliczności. Można co prawda pójść drogą skończonego egotyzmu. Ale twórcy miłosiernie postanowili podarować widzom prezentację konsekwencji takiego postępowania (i chyba to właśnie należy uznać za happy-end).
Sam w sobie film jest typowym kinem niezależnym. Nieźle zagranym, z przyjemnymi postaciami i solidnym scenariuszem. Ale na tle podobnych filmów niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Ocena: 6
Dowodem tego jest dwójka bohaterek filmu "Taka fajna jak ty". 16-letnia Lucy właśnie odkrywa, że chłopcy stanowią jedno wielkie rozczarowanie. Jej najbliższy przyjaciel i kochanek na pół etatu znika z jej życia. Głupawy przystojniak okazuje się draniem. A jego jako-tako sympatyczny kumpel tchórzem i emocjonalnym nadgorliwcem. Znalezienie odpowiedniego partnera nie jest więc łatwe. Ale dziewczyna ma 16 lat, w tym wieku chaos można sobie wytłumaczyć niedojrzałością emocjonalną i hormonalną burzą.
Jednak jej matka wcale nie jest w lepszym stanie. Ma męża, który jest efektem braku prezerwatyw, kiedy sama była nastolatką. Mąż ten zresztą istnieje w zasadzie jako byt efemeryczny, bowiem praktycznie nie ma go w domu. Za to innych ryb w morzu jest pełno, ale co jedna to bardziej śnięta: żaden się nie chce angażować, każdy zwodzi albo liczy tylko na romansik.
Film więc pokazuje, że życie emocjonalne nigdy nie przyniesie satysfakcji, że ciągle trafiać się będą kretyni, że popełniane będą błędy w ocenie charakteru drugiej osoby, a jeśli jakimś cudem okaże się, że facet jest w porządku, to na przeszkodzie stanie czas lub inne okoliczności. Można co prawda pójść drogą skończonego egotyzmu. Ale twórcy miłosiernie postanowili podarować widzom prezentację konsekwencji takiego postępowania (i chyba to właśnie należy uznać za happy-end).
Sam w sobie film jest typowym kinem niezależnym. Nieźle zagranym, z przyjemnymi postaciami i solidnym scenariuszem. Ale na tle podobnych filmów niczym szczególnym się nie wyróżnia.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz