Denial (2016)
"Kłamstwo" to przykład kina przezroczystego. Twórcy sięgają po najbardziej kontrowersyjne tematy, by następnie kompletnie je zignorować. "Kłamstwo" nie jest bowiem opowieścią o Holokauście i stosunku współczesnych ludzi do tej tragedii. Nie jest też opowieścią o mechanizmach kryjących się za popularnością wszelkiego rodzaju "alternatywnych faktów" i "postprawd". Nie próbuje również dokonać dekonstrukcji kontrowersyjnej jednostki, która odważyła się zanegować Holokaust i prawie odniosła sukces.
Czym jest więc "Kłamstwo"? W rzeczywistości jest to opowieść o egzotyce, jaką stanowi angielski wymiar sprawiedliwości. Dla twórców tematem numer jeden jest sam przebieg procesu od przedziwnych rozróżnień funkcji prawniczych, przez zaskakująco absurdalne dla laika zasady prowadzenia rozpraw, po szczegóły strategii, które są niezgodne z intuicyjną potrzebą walki i obrony. Ten film mógłby równie dobrze opowiadać o kobiecie pozywającej McDonalda za to, że kawa była za gorąca. Holokaust został wybrany, ponieważ ma on większy ciężar emocjonalny.
"Kłamstwo" jest więc filmem praktycznie bez przesłania. Pustkę próbuje wypełnić solidna warstwa techniczna. Obraz jest dobrze poprowadzony. Opowieść pozbawiona jest dłużyzn i zapchajdziur, co w dramacie sądową skupionym na procedurach musi budzić szacunek. Aktorsko jest także bez zarzutu (zwłaszcza Spall się dobrze spisał). Ale nie zmienia to faktu, że całość jest tylko łatwą do przełknięcia papką bez większego znaczenia i niewartą pamiętania.
Ocena: 5
Czym jest więc "Kłamstwo"? W rzeczywistości jest to opowieść o egzotyce, jaką stanowi angielski wymiar sprawiedliwości. Dla twórców tematem numer jeden jest sam przebieg procesu od przedziwnych rozróżnień funkcji prawniczych, przez zaskakująco absurdalne dla laika zasady prowadzenia rozpraw, po szczegóły strategii, które są niezgodne z intuicyjną potrzebą walki i obrony. Ten film mógłby równie dobrze opowiadać o kobiecie pozywającej McDonalda za to, że kawa była za gorąca. Holokaust został wybrany, ponieważ ma on większy ciężar emocjonalny.
"Kłamstwo" jest więc filmem praktycznie bez przesłania. Pustkę próbuje wypełnić solidna warstwa techniczna. Obraz jest dobrze poprowadzony. Opowieść pozbawiona jest dłużyzn i zapchajdziur, co w dramacie sądową skupionym na procedurach musi budzić szacunek. Aktorsko jest także bez zarzutu (zwłaszcza Spall się dobrze spisał). Ale nie zmienia to faktu, że całość jest tylko łatwą do przełknięcia papką bez większego znaczenia i niewartą pamiętania.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz