The Founder (2016)
Czy wiecie kim byli ebionici? Przez kościół ostatecznie zostali uznani za heretyków, ale zaczynali jako żydowscy wyznawcy Chrystusa, a ich przywódcą był brat Jezusa – Jakub Sprawiedliwy (a jego następcą był Szymon z Jerozolimy, inny krewny Jezusa). Ich wizja jednak została zmarginalizowana, kiedy św. Paweł rozpoczął ekspansję nowej wiary na tereny Imperium Rzymskiego. Dlaczego o tym piszę przy okazji "McImperium", ponieważ odnoszę wrażenie, że reżyser John Lee Hancock i scenarzysta Robert D. Siegel mocno się ich historią inspirowali przy budowie narracyjnej konstrukcji swojego filmu.
Ebionitami są w "McImperium" bracia Dick i Mac McDolandowie. Są apostołami rewolucyjnej zmiany, ale mniej ich interesuje ekspansja, a bardziej wierność ustalonym na początku standardom. Z kolei Ray Kroc to nie kto inny, jak Szaweł z Tarsu. Po doznanym objawieniu jego obsesją stało się rozpowszechnienie idei fast-foodu na cały kraj. (Religijne nawiązania znaleźć można w wielu scenach filmu, czy to w porównaniu restauracji McDonald's do kościoła, czy to w nazywaniu samego Kroca papieżem). To powiązanie Kroca z postacią św. Pawła pozwala twórcom "McImperium" zerwać ze sztywną koncepcją kina biograficznego i uczynić swój film bardziej uniwersalny. Staje się on przypowieścią o dwóch rodzajach geniuszu. Pierwszy (Dick McDonald) wychodzi poza ustalone ramy myślenia i tworzy coś nowego. Drugi (Roy Kroc) wychodzi poza ustalone ramy funkcjonowania i w nowy sposób wykorzystuje to, co stworzyli inni. Ci pierwsi stanowią fundament cywilizacji, ale to ci drudzy zyskują wieczną sławę. Mało kto pamięta o Jakubie Sprawiedliwym, ale o św. Pawle słyszał każdy. Podobnie jest z braćmi McDonald i Royem Krociem. Bracia zostali heretykami i w końcu musieli spakować manatki. Kroc zaś stworzył największe imperium restauracyjne świata.
"McImperium" porusza również inną kwestię – podziału ludzi na kasty. Zdaniem twórców nie jest to podział arbitralny, ale jak najbardziej realny i oparty na różnych temperamentach i ambicjach. Film pokazuje, że partnerstwo, autentyczny związek można osiągnąć tylko w obrębie własnej kasty. Dlatego też pierwsze małżeństwo Kroca nie było szczęśliwe. Podczas gdy on pragnął więcej i więcej, jego żona chętnie zadowoliłaby się tym, co już osiągnęli i nigdy nie potrafiła za nim nadążyć. Nie to, co jego ostatnia żona, która nie dość, że była pięknością, to jeszcze całkowicie podzielała jego sposób myślenia.
Jeśli chodzi o sam film, to aż dziwne, że twórcy nie zdecydowali się na nakręcenie dwóch (albo i trzech) filmów. Przecież sama historia braci McDonald, ich licznych prób wybicia się, stanowi świetny materiał. Tu zaś jest sprowadzona do ciekawej, ale jednak tylko wstawki montażowej. "McImperium" jest też całkiem nieźle zagrane i nie do końca rozumiem, dlaczego Keaton nie liczył się w sezonie oscarowym.
Ocena: 7
Ebionitami są w "McImperium" bracia Dick i Mac McDolandowie. Są apostołami rewolucyjnej zmiany, ale mniej ich interesuje ekspansja, a bardziej wierność ustalonym na początku standardom. Z kolei Ray Kroc to nie kto inny, jak Szaweł z Tarsu. Po doznanym objawieniu jego obsesją stało się rozpowszechnienie idei fast-foodu na cały kraj. (Religijne nawiązania znaleźć można w wielu scenach filmu, czy to w porównaniu restauracji McDonald's do kościoła, czy to w nazywaniu samego Kroca papieżem). To powiązanie Kroca z postacią św. Pawła pozwala twórcom "McImperium" zerwać ze sztywną koncepcją kina biograficznego i uczynić swój film bardziej uniwersalny. Staje się on przypowieścią o dwóch rodzajach geniuszu. Pierwszy (Dick McDonald) wychodzi poza ustalone ramy myślenia i tworzy coś nowego. Drugi (Roy Kroc) wychodzi poza ustalone ramy funkcjonowania i w nowy sposób wykorzystuje to, co stworzyli inni. Ci pierwsi stanowią fundament cywilizacji, ale to ci drudzy zyskują wieczną sławę. Mało kto pamięta o Jakubie Sprawiedliwym, ale o św. Pawle słyszał każdy. Podobnie jest z braćmi McDonald i Royem Krociem. Bracia zostali heretykami i w końcu musieli spakować manatki. Kroc zaś stworzył największe imperium restauracyjne świata.
"McImperium" porusza również inną kwestię – podziału ludzi na kasty. Zdaniem twórców nie jest to podział arbitralny, ale jak najbardziej realny i oparty na różnych temperamentach i ambicjach. Film pokazuje, że partnerstwo, autentyczny związek można osiągnąć tylko w obrębie własnej kasty. Dlatego też pierwsze małżeństwo Kroca nie było szczęśliwe. Podczas gdy on pragnął więcej i więcej, jego żona chętnie zadowoliłaby się tym, co już osiągnęli i nigdy nie potrafiła za nim nadążyć. Nie to, co jego ostatnia żona, która nie dość, że była pięknością, to jeszcze całkowicie podzielała jego sposób myślenia.
Jeśli chodzi o sam film, to aż dziwne, że twórcy nie zdecydowali się na nakręcenie dwóch (albo i trzech) filmów. Przecież sama historia braci McDonald, ich licznych prób wybicia się, stanowi świetny materiał. Tu zaś jest sprowadzona do ciekawej, ale jednak tylko wstawki montażowej. "McImperium" jest też całkiem nieźle zagrane i nie do końca rozumiem, dlaczego Keaton nie liczył się w sezonie oscarowym.
Ocena: 7
Bardzo ciekawe spojrzenie na tę historię, te biblijne nawiązania. Łał! Po przeczytaniu twojej recenzji film podoba mi sie jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuńbf
:)
Usuń