Un bacio (2016)

Kiedy ma się 16-17 lat, życie powinno jeszcze być proste, łatwe i przyjemne. Problemami na miarę końca świata powinno być to, jak się załapać na najlepszą imprezę, jak zdać do następnej klasy i się nie przemęczyć, w co się ubrać, co zrobić, by rodzice dali spokój i może, powoli i nieśmiało, zacząć myśleć o tym, co będzie się robić w życiu. Powinno...



Niestety dla Blu, Lorenzo i Antonia życie, kiedy mają lat 16, jest o wiele trudniejsze. Każde z nich jest oblężoną twierdzą. Blu zmaga się z łatką puszczalskiej zdziry w związku z wydarzeniami, do których doszło rok wcześniej. Na domiar złego jej rodzice zajęci są dokonywaniem smutnego bilansu marzeń i realiów. Nie może więc na nich liczyć.

Antonio jest tolerowany w szkole, bo świetnie gra w kosza. Ale poza boiskiem ma łatkę przygłupa. W relacjach z rodzicami czuje się jak kamień zawieszony u szyi. Od czasu śmierci brata jest obiektem nieustającej troski, która tłamsi jego własne Ja.

Z kolei Lorenzo jest gejem. A ponieważ tam, gdzie żyje (przez długi czas był to dom dziecka, ponieważ jego rodzice zginęli) akceptacja dla odmienności jest niska, swoją orientację przekuł w broń, którą razi świat, wymuszając wrogość ze strony innych odmową krycia się z tym, kim jest.

Odmienni, nieprzystosowani są pod ciągłym naporem osądu ze strony innych. Ale uparcie walczą. Każde na swój własny sposób, a to wytrzymując ataki w milczeniu, a to uginając się niczym trzciny na wietrze, a to oddając ciosy z nawiązką. Są dzielni, są wspaniali i wciąż potrafią znaleźć czas na radość, na miłość. Ale stan odwiecznej wojny ma swoją cenę. Trójka bohaterów może udawać, że jest odporna na to, co rzuca im pod nogi świat. Prawda jest jednak inna. I wystarczy jeden źle zrozumiany gest, by z psychicznego kotła, w którym zamknięte było całe cierpienie, wylała się nieprzebrana fala bólu. Kiedy to nastąpi, jest już za późno na ratunek.

"Jeden pocałunek" to gorzki obraz świata, w którym pewni możemy być tylko rozczarowań. Szczęście jest niczym więcej, jak preludium do tragedii. Im większe szczęście, tym większy ból, kiedy rzeczywistość wystawi rachunek. Temat świetny, ale z wykonaniem Ivan Cotroneo miał niestety problemy. Widać, że jest przede wszystkim scenarzystą. Sekwencja w sklepie odzieżowym jest najlepszym przykładem tego, jak wiele mu jeszcze brakuje w dziedzinie reżyserii. Nie udało mu się też zrównoważyć elementów edukacyjno-propagandowych z melodramatycznymi. Przez co końcówka wydaje się wymuszona i przekombinowana. Cotroneo ma jednak całkiem sporo fajnych pomysłów. Jeśli nabierze reżyserskiej ogłady, chętnie sięgnę po kolejne jego filmowe dzieła.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)