Kung Fu Panda 3 (2016)

Dwie pierwsze części "Kung Fu Pandy" bardzo mi się podobały. Pewnie dlatego nie byłem gotowy na to, co tym razem zobaczyłem. Oglądając "Trójkę" miałem wrażenie, że jest to dopiero wstępna wersja animacji, która ma zaprezentować ogólny zarys fabuły, a szczegóły i postacie zostaną dopracowane później.



Raziło mnie przede wszystkim to, jak uproszczona jest cała historia. Najpierw, kiedy okazuje się, że jest nowy czarny bohater, który niestety istnieje tylko po to, by nie zrobić większego wrażenia w finale. Potem, kiedy pojawia się ojciec Po, co mogło być świetnym pretekstem do opowieści o ojcach i synach, ale co zostało sprowadzone do dwóch-trzech po łebkach zrealizowanych, mocno sentymentalnych i naiwnych scen. Wreszcie temat odkrywania własnej tożsamości, który miał przecież być przewodnią myślą całego filmu. Poza laniem wody nie ma nic ciekawego w tym temacie. Co gorsza, finał jest wzięty z sufitu, kompletnie nie przygotowany narracyjnie. Ot, po prostu wszystko musi się dobrze skończyć, bo tak i koniec dyskusji.

"Kung Fu Panda 3" nie sprawdziła się też jako czysta rozrywka. Choć tu trudniej jest mi wskazać problem. Bo w teorii wszystko jest jak należy. Co chwilę pojawiały się sceny, których pomysł wydawał się być czystą komedią. A jednak oglądając je nie śmiałem się, często nawet się nie uśmiechałem. Po prostu gdzieś w głowie pojawiała się myśl, że to powinno być zabawne. No właśnie: "powinno". Niestety nie było.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)