La tortue rouge (2016)

SPOILER

Jeśli ktoś był oburzony wymową "Pasażerów", to z seansu "Czerwonego żółwia" zapewne wyszedł wściekły. Mamy tutaj bowiem do czynienia z tą samą perwersją polegającą na pozytywnej prezentacji emocjonalnych drapieżników. Tyle że tym razem w formie jeszcze bardziej ekstremalnej.



Nie dość, że film opowiada o miłości międzygatunkowej, to do tego wszystkiego miłość ta rodzi się w wyniku wzajemnej przemocy i śmierci. Najpierw żółwica dokonuje rytualnego mordu mężczyzny, pozbawiając go możliwości ucieczki z bezludnej wyspy. Ten mord nie jest do końca symboliczny, bo przecież rezygnując z kolejnych prób ucieczki mężczyzna postawił się w sytuacji, w której śmierć na tej wyspie jest pewna. Potem on jednak także dokonuje mordu rytualnego, na żółwicy. Ten mord również nie do końca jest symboliczny, ponieważ żółw zmienił się w kobietę. Ta wzajemna przemoc rodzi miłość na całe życie i przez reżysera została ubrana w piękne szaty baśni. Morał z tego filmu jest więc jasny: prawdziwa miłość jest możliwa, wystarczy zasiać ją na gruncie syndromu sztokholmskiego.

Sama animacja jest jednak piękna. Michael Dudok de Wit fantastycznie manipuluje obrazami i potrafi wywołać całą gamę emocji. Wyraża swoje myśli w sposób precyzyjny, klarowny. Potrafi wywołać wzruszenie i doprowadzić widza do wstrzymywania oddechu z napięcia. Jednak czasami trochę idzie na łatwiznę. Szczególnie warstwa komediowa wydaje się uproszczona, a przez to "gryząca" się z resztą. Pomysł, by dać filmowi oddech za sprawą humorystycznych wstawek, był dobry, ale realizacyjnie nie trafił w mój gust.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)