Cell (2016)
To, że John Cusack gra w tym shicie, zupełnie mnie nie dziwi. Jednak to, że w obsadzie jest też Samuel L. Jackson już tak. "Komórka" to bowiem jeden z tych filmów, które są jedynie dowodem na kompletny upadek aktora, na którego desperackim pragnieniu pozostania w zawodzie żerują nieudacznicy zmuszając ich do grania w filmach, o których wszyscy chcą zapomnieć jeszcze przed ich premierą. Cusack już od dawna żyje w tym szambie, jednak Jackson wydawał się radzić sobie lepiej.
Być może zainteresował się tym filmem, ponieważ jest to ekranizacja książki Stephena Kinga. A to nazwisko w Hollywood działa cuda. Ja jednak tego też nie rozumiem. Nigdy nie byłem wielkim fanem prozy Kinga. A i ledwie kilka ekranizacji darzę sympatią. O "Komórce" w zasadzie nic dobrego nie mam do powiedzenia.
No może tyle, że ma niezły punkt wyjść. Fakt, że zombiepodobne istoty zostały stworzone w wyniku impulsu transmitowanego przez komórki, jest całkiem interesujący. Problem polega na tym, że później twórcy nie bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić. Stąd zachowanie zombie jest nie do końca konsekwentnie prezentowane. Co jeszcze mogę zrozumieć. Gorzej robi się wtedy, kiedy reżyser z kina surwiwalowego przechodzi w tryb wyjaśniania skomplikowanej mitologii kryjącej się za zombiakami. Im więcej szczegółów podaje, tym idiotyczniej całość wygląda. Każdy z aktorów powinien dostać Oscara już za sam fakt, że potrafili deklamować dialogowe bzdety z poważną miną. Mnie z całą pewnością nie byłoby na to stać.
Zresztą jako surwiwal film też się nie sprawdza. Większość scen jest bowiem bardzo statycznych, a przez to nudnych. Nawet rzeź śpiących zombie nie robi wrażenia. A walka w pubie jest tak denna, że spokojnie można na niej usnąć.
Dla Cusacka nie ma już chyba ratunku, ale mam nadzieję, że Jackson od tego rodzaju produkcji będzie się w przyszłości trzymał z daleka.
Ocena: 3
Być może zainteresował się tym filmem, ponieważ jest to ekranizacja książki Stephena Kinga. A to nazwisko w Hollywood działa cuda. Ja jednak tego też nie rozumiem. Nigdy nie byłem wielkim fanem prozy Kinga. A i ledwie kilka ekranizacji darzę sympatią. O "Komórce" w zasadzie nic dobrego nie mam do powiedzenia.
No może tyle, że ma niezły punkt wyjść. Fakt, że zombiepodobne istoty zostały stworzone w wyniku impulsu transmitowanego przez komórki, jest całkiem interesujący. Problem polega na tym, że później twórcy nie bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić. Stąd zachowanie zombie jest nie do końca konsekwentnie prezentowane. Co jeszcze mogę zrozumieć. Gorzej robi się wtedy, kiedy reżyser z kina surwiwalowego przechodzi w tryb wyjaśniania skomplikowanej mitologii kryjącej się za zombiakami. Im więcej szczegółów podaje, tym idiotyczniej całość wygląda. Każdy z aktorów powinien dostać Oscara już za sam fakt, że potrafili deklamować dialogowe bzdety z poważną miną. Mnie z całą pewnością nie byłoby na to stać.
Zresztą jako surwiwal film też się nie sprawdza. Większość scen jest bowiem bardzo statycznych, a przez to nudnych. Nawet rzeź śpiących zombie nie robi wrażenia. A walka w pubie jest tak denna, że spokojnie można na niej usnąć.
Dla Cusacka nie ma już chyba ratunku, ale mam nadzieję, że Jackson od tego rodzaju produkcji będzie się w przyszłości trzymał z daleka.
Ocena: 3
Komentarze
Prześlij komentarz