Free Fire (2016)

To miała być prosta transakcja. Grupa A miała dostać kasę, grupa B miała dostać broń. Koniec kropka. Tyle tylko, że człowiek jest nieprzewidywalną zmienną. Wśród osób, które spotkały się w opuszczonej fabryce są tacy, którzy mają własne plany i tacy, którzy nie zastanawiają się nad konsekwencjami. Wystarczyła tylko chwila, by sprawy wymknęły się spod kontroli. W takich warunkach może być tylko jeden zwycięzca...



Gdybym nie znał twórczości Bena Wheatleya, byłbym zapewne mocno rozczarowany "Free Fire". Po pierwszym zwiastunie sam chciałem, żeby to był nowy "As w rękawie". I po obejrzeniu filmu wciąż trochę tego żałuję. To mogło być czyste szaleństwo, jazda bez trzymanki. Wheatley poszedł jednak inną drogą. Jego film jest brutalny, pełen zwrotów akcji i kłamstw, które w najmniej odpowiednich okolicznościach wychodzą na jaw. Ale jednocześnie reżyser nie robi z sytuacji strzelaniny komediowego show. Jego film jest bardziej surowy, a przez to ma nutę kontemplacyjną – typową dla Wheatleya.

Oglądając ten festiwal przemocy, trudno nie zadawać sobie pytań o naturę człowieka, o pozorność przypadkowość sekwencji zdarzeń i o rolę przemocy w rozwiązywaniu konfliktów. Na szczęście reżyser nie popada w naprawdę ponure tony. We "Free Fire" wciąż trafiają się mocne momenty gore i świetne one-linery.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)