Lightningface (2016)
Krótki film o szaleństwie, czyli Oscar Isaac wciela się w człowieka, w którego trafił piorun. Wydarzenie to pozostawiło widoczną na jego twarzy bliznę oraz rany na duszy, których nie widać, lecz które dadzą o sobie znać już wkrótce. Mężczyzna izoluje się od świata i otępiały kontempluje znaczenie zdarzenia, którego był częścią. I jak to zazwyczaj w tego typu sytuacjach bywa, egocentryzm da o sobie znać prowadząc do "jedynego" wniosku: mężczyzna musi być kimś niezwykłym, a wydarzenie stanowiła doświadczenie transcendentalne.
"Lightningface" to ciekawy pomysł na film i miejscami jest to bardzo intrygująca i dziwaczna krótkometrażówka. Jednak trwa zdecydowanie za długo i mniej więcej w połowie jej twórca zaczął tracić moją uwagę. Całość jest przesadnie drobiazgowa w kronikarskim zapisie podróży bohatera w głąb szaleństwa. Tym bardziej, że reżyser nie prowadzi fabuły w nieoczekiwanym kierunku i dość łatwo przychodzi domyślić się pointy. A kiedy już to następuje, pozostaje w zasadzie tylko niecierpliwie czekać, że reżyser zrealizuje oczywistość.
Ocena: 6
"Lightningface" to ciekawy pomysł na film i miejscami jest to bardzo intrygująca i dziwaczna krótkometrażówka. Jednak trwa zdecydowanie za długo i mniej więcej w połowie jej twórca zaczął tracić moją uwagę. Całość jest przesadnie drobiazgowa w kronikarskim zapisie podróży bohatera w głąb szaleństwa. Tym bardziej, że reżyser nie prowadzi fabuły w nieoczekiwanym kierunku i dość łatwo przychodzi domyślić się pointy. A kiedy już to następuje, pozostaje w zasadzie tylko niecierpliwie czekać, że reżyser zrealizuje oczywistość.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz