Small Crimes (2017)

No cóż, Evan Katz zrobił dużo, by roztrwonić kredyt zaufania, jaki miał u mnie po swoim debiucie "Chip Thrills". Wtedy potrafił w ograny schemat tchnąć nowe życie, pełne pomysłowych i niebanalnych atrakcji. Nie rozumiem, jak w ciągu kilku lat z obdarzonego barwną wyobraźnią twórcy zmienił się w bełkotliwego, pozbawionego pomysłów wyrobnika.



"Small Crimes" to kolejna opowieść podważająca zasadność ewolucji... przynajmniej jeśli chodzi o ludzi. Dobór naturalny wcale nie promuje jednostki najlepiej przystosowane. W nowym filmie Katza żyją niemal wyłącznie ludzie słabi fizycznie i psychicznie, skrzywieni mentalnie i emocjonalnie, którzy jakimś cudem nie tylko potrafią przetrwać, ale również spowodować śmierć i uszczerbek na zdrowiu innych osób.

Historia brudnego gliny, który wychodzi na wolność i odkrywa, że stare grzechy mają długie cienie, nie grzeszy oryginalnością. Ale po reżyserze spodziewałem się, że przynajmniej prezentacja będzie atrakcyjna. Tymczasem jedyne, co zwraca na siebie uwagę, to liczba aktorów, których znam i lubię. Cała reszta jest zła i kretyńska. Pomysł Katza na uatrakcyjnienie fabuły polegał na tym, by dodać kolejne przewidywalne i oklepane wątki dodatkowe. Jest to równie skuteczne, co wypełnianie kompostownika kolejnymi gatunkami roślin w nadziei, że powstanie z tego pięciogwiazdkowa sałatka.

Jednak szczyt głupoty reżyser przekracza w ostatnich 20 minutach, kiedy wszystkie wątki eksplodują w twarz w groteskowej i pozbawionej najmniejszego sensu rzezi. Nie jest ona nawet echem tego, co reżyser oferował w "Cheap Thrills".

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)