The House (2017)

To już przestaje być zabawne, a zaczyna być naprawdę niepokojące. Amerykańskie komedie przechodzą poważny kryzys. Wzorzec, który sprawdzał się latami, teraz kompletnie się wyczerpał. Co widać po całej masie średnio lub mało śmiesznych filmów: "Firmowa gwiazdka", "Dlaczego on?", "Baywatch", "Ostra noc", "W starym, dobrym stylu", "Babskie wakacje" – to tylko najświeższe przykłady. Do tego grona muszę też dopisać "Dom wygranych".



Na papierze wszystko wygląda na gwarantowany hit. Oto ojciec i matka muszą zorganizować pieniądze, by posłać córkę na studia. Wpadają więc na genialny pomysł zorganizowania nielegalnego kasyna. Pomysł wypalił, ale przyniósł całą lawinę nieplanowanych konsekwencji. To one miały stanowić główne źródło humoru. Bójka matek z przedmieścia, przepoczwarzenie się bohaterów w lokalnych gangsterów, ciapowaty policjant na tropie – jest tu cała masa rzeczy, które powinny gwarantować czystą rozrywkę. A jakby tego było jeszcze mało, to jest jeszcze obsada, a w niej prawdziwe tuzy amerykańskiej komedii.

Nic to jednak nie dało. Dowcipy śmieszne na papierze, na dużym ekranie nie wywołują najmniejsze reakcji. Miejscami trudno było się nawet zorientować, że miało się do czynienia z nietrafionym dowcipem. Ferrell, Poehler, Mantzoukas stosują sztuczki, które w przeszłości były komediowymi pewniakami, a tu, jeśli wywoływały uśmiech, to miał on charakter pobłażania. Autentycznie zabawnych momentów był naprawdę niewiele (mnie tak naprawdę rozśmieszył tylko jeden dowcip – z "wyczyszczeniem" boiska futbolowego). Było tak drętwo, że większość czasu spędziłem zerkając na zegarek i odliczając minuty pozostałe do zakończenia filmu.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)