The Road Within (2014)
Całkiem sporo obiecywałem sobie po tym filmie. Oryginał miał fajnych bohaterów i ciekawy pomysł na historię, ale jego wykonanie pozostawiało sporo do życzenia. Amerykanie, dla których kino drogi jest czymś powszednim i naturalnym, powinni byli więc, zachowując to, co najlepsze z "Vincent chce nad morze", uczynić z tego piękną i wzruszającą opowieść o przyjaźni, rodzicielstwie i chorobie.
Tak jednak nie jest. "Troje na gigancie" jest dość prymitywną kopią oryginału. Na poziomie historii reżyser nie dodał nic, co w jakikolwiek sposób poprawiłoby błędy "Vincenta...". Przez to efekt jest tragiczny. Bohaterowie nie angażują emocjonalnie, jak w oryginale. Narracja płynie bez zawirowań i bez jakiekolwiek znaczenia. Równie dobrze mógłby przez półtorej godziny obserwować, jak farba schnie na ścianie i wyniósłbym tyle samo wrażenie intelektualnych i estetycznych.
Oczywiście szkoda mi obsady, która jest imponująca. Niestety równie dobrze mogli wystąpić amatorzy i nie byłoby obaw, że cokolwiek sknocą. Reżyser starał się bowiem jak najbardziej ograniczyć możliwość wykazania się przez obsadę swoimi możliwościami i talentem.
Ocena: 4
Tak jednak nie jest. "Troje na gigancie" jest dość prymitywną kopią oryginału. Na poziomie historii reżyser nie dodał nic, co w jakikolwiek sposób poprawiłoby błędy "Vincenta...". Przez to efekt jest tragiczny. Bohaterowie nie angażują emocjonalnie, jak w oryginale. Narracja płynie bez zawirowań i bez jakiekolwiek znaczenia. Równie dobrze mógłby przez półtorej godziny obserwować, jak farba schnie na ścianie i wyniósłbym tyle samo wrażenie intelektualnych i estetycznych.
Oczywiście szkoda mi obsady, która jest imponująca. Niestety równie dobrze mogli wystąpić amatorzy i nie byłoby obaw, że cokolwiek sknocą. Reżyser starał się bowiem jak najbardziej ograniczyć możliwość wykazania się przez obsadę swoimi możliwościami i talentem.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz