Akron (2015)
SPOILER
Po ten film sięgnąłem trochę przez przypadek. Miałem tak naprawdę inne plany filmowe, ale niestety rzeczywistość sprawiła, że musiałem je zweryfikować. Powinienem był wybrać książkę zamiast tego filmu.
Oglądając "Akron" bardzo cierpiałem. Głównie dlatego, że pomysł jest całkiem udany, lecz twórcy masakrują go bez umiaru. Podobało mi się to, że w tym filmie orientacja seksualna bohaterów nie ma znaczenia. Oczywiście zwróciłem na to uwagę, ponieważ niedawno widziałem "Odwet", który robi z tego wielkie halo i pretekst dla tragedii. Po tym smutnym filmie obserwowanie, jak rodzice za oczywistość traktują to, że ich syn poznał kogoś, kto potencjalnie będzie jego chłopakiem, był całkiem odświeżającym doświadczeniem.
Jeszcze ciekawiej zapowiadał się wątek miłosny, w którym na drodze uczucia staje śmierć sprzed lat. Jednak twórcy traktują to jedynie jako narracyjną przeszkodę zamiast pretekst do pokazania skomplikowanych emocji i niejednoznacznych reakcji na sprzeczne bodźce. W jednej scenie bohaterowie są smutni i się rozstają, lecz zanim zdążyłem to przetrawić, już byli razem z powrotem. Dopiero co bohater poróżnił się z rodziną, a już mamy happy-end. Oglądając "Akron" czułem się jak idiota, który dał się nabrać na banalny żart.
Ocena: 2
Po ten film sięgnąłem trochę przez przypadek. Miałem tak naprawdę inne plany filmowe, ale niestety rzeczywistość sprawiła, że musiałem je zweryfikować. Powinienem był wybrać książkę zamiast tego filmu.
Oglądając "Akron" bardzo cierpiałem. Głównie dlatego, że pomysł jest całkiem udany, lecz twórcy masakrują go bez umiaru. Podobało mi się to, że w tym filmie orientacja seksualna bohaterów nie ma znaczenia. Oczywiście zwróciłem na to uwagę, ponieważ niedawno widziałem "Odwet", który robi z tego wielkie halo i pretekst dla tragedii. Po tym smutnym filmie obserwowanie, jak rodzice za oczywistość traktują to, że ich syn poznał kogoś, kto potencjalnie będzie jego chłopakiem, był całkiem odświeżającym doświadczeniem.
Jeszcze ciekawiej zapowiadał się wątek miłosny, w którym na drodze uczucia staje śmierć sprzed lat. Jednak twórcy traktują to jedynie jako narracyjną przeszkodę zamiast pretekst do pokazania skomplikowanych emocji i niejednoznacznych reakcji na sprzeczne bodźce. W jednej scenie bohaterowie są smutni i się rozstają, lecz zanim zdążyłem to przetrawić, już byli razem z powrotem. Dopiero co bohater poróżnił się z rodziną, a już mamy happy-end. Oglądając "Akron" czułem się jak idiota, który dał się nabrać na banalny żart.
Ocena: 2
Komentarze
Prześlij komentarz