The Square (2017)

Sztuka nie ma znaczenia. Gorzej, sztuka jest tak naprawdę niebezpieczna. Pretensjonalni artyści w swoich napuszonych manifestach dowodzą, że chcą naświetlać rzeczywistość, badać różne zależności, testować definicje i status quo, a przede wszystkim uwrażliwiać. Ale jest to perfidne kłamstwo (w najgorszym wypadku) lub forma samooszukiwania (w najlepszym razie). Sztuka tak naprawdę czyni nas jeszcze bardziej nieczułymi, zamkniętymi we własnym świecie. Uzbraja nas bowiem w cudowne narzędzia do intelektualizacji i racjonalizacji. Potrafimy więc opisać każde zjawisko, doświadczyć wszystkiego, co oferuje świat, ale tylko w kontrolowanych warunkach określonych kontekstem muzeum/galerii.



Bohater "The Square" zresztą jasno to deklaruje, kiedy w odpowiedzi na pytanie dziennikarki sam zadaje pytanie: Czy jej torba stanie się dziełem sztuki, kiedy postawi się ją jako obiekt w muzeum? Później idzie jeszcze dalej. W niezwykle interesujący sposób wyjaśnia koncepcję tytułowego kwadratu. W krótkim wykładzie daje popis świadomości procesów społecznych, znieczulicy na cudzą krzywdę, obojętności, strachu zrodzonego kontaktem z Nieznanym. Co jednak robi w codziennej przestrzeni, w której aż roi się od kwadratów wypełnionych potrzebującymi? Jak za dotknięciem różdżki jego przenikliwość i wrażliwość znikają.

Stały kontakt ze sztuką niczego mu nie dał. Przemiana, jeśli w ogóle następuje, dokonuje się poza murami muzeum, kiedy warunki przestają być kontrolowane, kiedy Nieznane staje się dzikie, nieprzewidywalne, niebezpieczne, a przez to groteskowe i na swój sposób śmieszne. "The Square" uczy pokory, pokazując, że jakiekolwiek lekcje życiowe nie mają sensu. Bo nawet jeśli człowiek się zmieni, to i tak jest za późno – ci, dla których byłoby to istotne zniknął, znajdą się poza możliwościami kontaktu.

Oglądając "The Square" nie mogłem się opędzić od wrażenia, że Östlund przepracowuje w nim swoje poczucie bezradności i bezsensu, jakie stało się jego udziałem w sławnej na cały świat historii braku nominacji "Turysty" do Oscara. Znalazło się nawet miejsce na skomentowanie irracjonalnego zjawiska, jakim są virale (a przecież takim viralem było wideo z jego reakcją na brak nominacji). Może dlatego, że temat był tak osobisty, całość postanowił opowiedzieć przez pryzmat komedii. Co okazało się dość ciekawym dla mnie doświadczeniem. Östlund ma poczucie humoru podobne do mojego. Dlatego też wiele scen bawiło mnie do łez (cały wątek z Anne to wspaniała farsa). Ale jako całość "The Square" wydał mi się najbardziej błahym z jego filmów i też najbardziej wtórnym (czuję tu mocne inspiracje chociażby "Incydentem w banku"). I choć mam nadzieję, że nakręci jeszcze jakąś komedię, to jednak wolę go w poważnym wydaniu.

Ocena: 7

PS. Claes Bang chyba nigdy nie wyglądał tak dobrze jak tutaj.

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)