Chez nous (2017)

Co za dużo, to i świnia nie chce. Tak mogę skwitować "To jest nasz kraj". Lucas Belvaux chce jednocześnie opowiedzieć o skrajnej prawicy i jej przebranżowieniu się w pozornie normalny ruch polityczny, o mechanizmach, które w rzekomo otwartym na wszystkich kraju, jakim jest Francja, prowadzą do radykalizacji nastrojów społecznych, a wreszcie o miłości a la Romeo i Julia (czy może raczej Tristan i Izolda), na przeszkodzie której to stają poglądy polityczne zakochanych.



Gdyby reżyserowi udało się to wszystko zmieścić w jednym filmie, to powstałoby dzieło wielkie. Niestety Belvaux z trudem panuje nad wielością wątków, co w konsekwencji prowadzi do tego, że poruszane problemy potraktowane zostały bardzo pobieżnie. Naiwność głównej bohaterki tylko częściowo tłumaczy to, jak i dlaczego staje się ona twarzą partii ksenofobów. Wątek relacji bohaterki z różnymi osobami (ojcem komunistą, przyjaciółką arabskiego pochodzenia) sprowadzają się do pojedynczych scen, które stanowią raczej przedsmak tego, czym film powinien być, niż daniem głównym.

Jeszcze gorzej wypada wątek miłosny, głównie na styku uczucia i polityki. Gierki i szantaże wyglądają na ekranie groteskowo. Sprawdzić mogłyby się w kolumbijskiej telenoweli, ale nie w dramacie społecznym zrobionym zupełnie na serio.

W filmie jest dużo ciekawych pomysłów. Za dużo, ponieważ w rękach Belvauxa po prostu się marnując. Może jednak ktoś inny część z nich wykorzysta z lepszym skutkiem.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)