Hannah (2017)
Rzecz zrobiona w opozycji do praw, jakimi normalnie rządzą się filmy. Widzimy główną bohaterkę, jej zachowania i reakcje. Jednak nie mamy wglądu w to, co się za nimi kryje. Z porozrzucanych okruchów możemy poskładać obraz straszliwej tragedii. Jej mąż trafił do więzienia. Prawdopodobnie molestował dzieci. Kobieta nie odcięła się od niego. Nie wiemy dlaczego. Nie poznamy jej motywów, racjonalizacji. Nie znamy jej historii. Kto wie, być może ona sama ma sporo z pedofila. Jej relacje z pewnym ślepym chłopcem są mocno dwuznaczne.
W sferze realizacji "Hannah" to film jednej aktorki. Wszystko opiera się wyłącznie na kreacji Charlotte Rampling. Jeśli ma słabszy moment, obraz rozpada się w pył. Jeśli ma przebłysk geniuszu, całość zyskuje nowe życie. Rampling jest duszą i ciałem filmu. Reżyserka mogła sobie wymyślać narracyjne cuda, ale bez aktorki, która potrafiłaby jej pomysły udźwignąć, nie byłaby w stanie nic osiągnąć. A i tak Andrea Pallaoro miejscami sabotował swoje dzieło pozwalając sobie na zbyt ostentacyjną symbolikę (wątek z wielorybem, monolog zrozpaczonej kobiety w metrze). Jak już zdecydowała się na minimalizm fabularny, to powinna się była go trzymać do końca.
Ocena: 6
W sferze realizacji "Hannah" to film jednej aktorki. Wszystko opiera się wyłącznie na kreacji Charlotte Rampling. Jeśli ma słabszy moment, obraz rozpada się w pył. Jeśli ma przebłysk geniuszu, całość zyskuje nowe życie. Rampling jest duszą i ciałem filmu. Reżyserka mogła sobie wymyślać narracyjne cuda, ale bez aktorki, która potrafiłaby jej pomysły udźwignąć, nie byłaby w stanie nic osiągnąć. A i tak Andrea Pallaoro miejscami sabotował swoje dzieło pozwalając sobie na zbyt ostentacyjną symbolikę (wątek z wielorybem, monolog zrozpaczonej kobiety w metrze). Jak już zdecydowała się na minimalizm fabularny, to powinna się była go trzymać do końca.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz