Shot Caller (2017)

Umysły ścisłe mają większe szanse na przetrwanie wśród przestępców i zwyrodnialców. Są uwarunkowani, by na wszystko patrzeć poprzez proste matematyczne równanie zysków i strat. Wystarczy, że rzucą okiem na bilans, by wiedzieć, jaki kierunek działań podjąć. Nie ma u nich miejsca na wielkie dramaty egzystencjalne. Jeśli nawet pojawiają się sytuacje, które wytrącają ich z równowagi, wystarczy że przypomną sobie, jak wygląda bilans i które aktywa należy ratować, by makiaweliczna zasada "cel uświęca środki" przysłoniła całą resztę.



Taki w każdym razie wniosek można wysnuć oglądając "Skazanego". Kiedy po raz pierwszy widzimy Jacoba, głównego bohatera, jest wydzieranym, napakowanym twardzielem wychodzącym po długiej odsiadce na wolność. Ale nie zawsze nim był. Kiedyś miał rodzinę i ciepłą posadkę w świecie finansów. Niestety będąc pijanym przejechał samochodem na czerwonym świetle, co doprowadziło do tragedii: jedna osoba zginęła, jedna została kaleką. Tak trafił do więzienia, gdzie musiał szybko zdeklarować się czy jest ofiarą czy też wojownikiem. Powód, dla którego wszedł na drogę gangsterskiego życia, pozostanie niezmieniony przez kolejne lata i pchać go będzie w coraz głębsze odmęty zbrodni. I choć przesiąknie krwią zamordowanych, jednocześnie pozostanie czysty. Bo ma umysł ścisły, bo wyznaczył sobie to, co należy chronić i to też czyni, wszelkimi dostępnymi mu metodami.

Ric Roman Waugh powraca w "Skazanym" do swoich ulubionych tematów. Jednak tym razem postawił na kino z ambicjami. "Skazany" przywodzi na myśl francuskiej sensacyjniaki, w których liczy się psychologiczny aspekt historii, a nie czysta gratyfikacja wywołana prostymi bodźcami wizualnymi. Stąd też narracja snuje się leniwie, a nieliczne sceny ostrej brutalności przeplatają się z "dłużyznami", w których reżyser skupia się na doświadczeniach i rozterkach bohatera. Niestety podróbka Francuzów nie do końca się Waughowi udała. Niepotrzebnie zdecydował się na dwutorową narrację, jedną rozgrywającą obecnie, drugą cofającą się w przeszłość i pokazującą, jak doszedł do miejsca, w którym jest teraz. Taka konstrukcja pozbawia fabułę emocjonalnego ciężaru. Trochę trudno jest się wciągnąć w historię, której finał jest już znany. Lepiej byłoby, gdybyśmy wraz z bohaterem powoli wsiąkali w bagno, jakim jest życie więźnia i towarzyszyli mu w prowadzonej na ślepo próbie przetrwania.

W efekcie "Skazany" mniej wspólnego ma z francuskimi filmami, a więcej z tanimi produkcyjniakami Netfliksa. To skojarzenie tym bardziej narzuca się, że niedawno na Netfliksie widziałem film ("Drobne zbrodnie"), w którym Nikolaj Coster-Waldau grał podobną postać. Tamtego obrazu jednak nic nie ratowało, a tu Coster-Waldau potrafił nadać wiarygodności granej przez siebie postaci.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)