Criminal (2016)
"Umysł przestępcy" to w zasadzie przykład podobnego kina do tego, jakim jest "24 godziny po śmierci". Z jedną drobną, lecz znaczącą różnicą. Film Briana Smrza był przede wszystkim niezobowiązująca rozrywką. Tymczasem Ariel Vromen miał większe ambicje. I dlatego z tej dwójki wolę "24 godziny po śmierci".
Fabuła "Umysłu przestępcy" jest naprawdę mocno wydumana. Oto ginie agent. Jego mózg utrzymywany jest jednak przy życiu na tyle długo, bo jego wspomnienia mogły zostać "przeszczepione" brutalnemu psychopacie. Agencja rządowa potrzebuje tych wspomnień, by powstrzymać szalonego terrorystę-anarchistę. Oczywiście władze szybko tracą kontrolę nad obiektem nielegalnego eksperymentu.
Szybko jednak okazuje się, że wątek sensacyjny będzie w tym filmie stanowił jedynie tło. Reżysera zdecydowanie bardziej interesuje wewnętrzna wojna, jaka toczy się w umyśle przestępcy, kiedy jego osobowość zaczyna być wypierana przez to, co zostało mu bez jego zgody wszczepione. Owszem, Kevin Costner gra bohatera całkiem dobrze. Czyni z niego postać interesującą i barwną. Nie zmienia to jednak faktu, że wolałbym, gdyby akcenty w filmie zostały rozłożone inaczej. Wewnętrzna walka powinna być tłem, ciekawymi dodatkami, a pościg za terrorystą powinien być jądrem opowieści.
Mam też wrażenie, że twórcy przesadzili z liczbą gwiazd, które w filmie zostały zatrudnione. Poza Costnerem reszta po prostu nie ma co grać.
Ocena: 4
Fabuła "Umysłu przestępcy" jest naprawdę mocno wydumana. Oto ginie agent. Jego mózg utrzymywany jest jednak przy życiu na tyle długo, bo jego wspomnienia mogły zostać "przeszczepione" brutalnemu psychopacie. Agencja rządowa potrzebuje tych wspomnień, by powstrzymać szalonego terrorystę-anarchistę. Oczywiście władze szybko tracą kontrolę nad obiektem nielegalnego eksperymentu.
Szybko jednak okazuje się, że wątek sensacyjny będzie w tym filmie stanowił jedynie tło. Reżysera zdecydowanie bardziej interesuje wewnętrzna wojna, jaka toczy się w umyśle przestępcy, kiedy jego osobowość zaczyna być wypierana przez to, co zostało mu bez jego zgody wszczepione. Owszem, Kevin Costner gra bohatera całkiem dobrze. Czyni z niego postać interesującą i barwną. Nie zmienia to jednak faktu, że wolałbym, gdyby akcenty w filmie zostały rozłożone inaczej. Wewnętrzna walka powinna być tłem, ciekawymi dodatkami, a pościg za terrorystą powinien być jądrem opowieści.
Mam też wrażenie, że twórcy przesadzili z liczbą gwiazd, które w filmie zostały zatrudnione. Poza Costnerem reszta po prostu nie ma co grać.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz