La drum cu tata (2016)

Dwóch braci i ojciec wybierają się w podróż. Będzie ona długa, a jej celem jest uratowanie życia ojca, co będzie możliwe, jeśli podda się on poważnej operacji. Prosta historia, prawda? Amerykanie nakręcili podobnych filmów drogi setki. Ten film, korzystając z całego bagażu gatunkowego, jest jednak czymś więcej, niż tylko opowieścią o relacjach rodzinnych i śmierci wiszącej nad nimi niczym miecz Damoklesa. Akcja "Podróży z tatą" osadzona została bowiem w 1968 roku. Bohaterowie wyruszają z Rumunii do NRD przez Czechosłowację, w której właśnie rozkwitła (i wkrótce będzie dogorywać) Praska Wiosna.



Anca Miruna Lăzărescu świetnie pogodziła osobistą historię trojga bohaterów z rysem historycznym epoki. Podobało mi się, jak oddała klimat komunistycznej opresji. Kiedy dzieci bawią się w żołnierzy rosyjskiej armii polujących na wrogów klasy robotniczej. Kiedy rodzina dziewczyny jednego z bohaterów zabrania mu widywania się z nią, bo jest ideologicznie skażony. Kiedy poruszane są tematy kolaboracji i ślepej miłości młodzieży Zachodu do komunizmu.

A jednocześnie mamy tu dobrze zarysowane portrety trójki bohaterów. Widzimy ich lęki, ich naiwność, ich upór. W filmie jest kilka pięknych scen dialogowych, w których trójka aktorów może się popisać swoimi umiejętnościami. Ale najbardziej spodobała mi się scena w niemieckim szpitalu. Jest przejmująca i wzruszająca.

"Podróż z tatą" to kino proste. Nie próbuje być oryginalne formalnie, nie stara się też wymyślać niestworzonych historii. Zamiast tego reżysera postarała się, by to, co zdecydowała się pokazać, przemawiało do widza. Do mnie trafiła.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)