Beach Rats (2017)

Amerykanie, a za nimi oczywiście cały świat, lubią definiować pokolenia. Nazewnictwo i opisy zdają się sugerować, że każde kolejne pokolenie różni się podejściem do świata, systemem wartości, mechanizmami radzenia sobie z wyzwaniami. Oglądając "Beach Rats" miałem jednak w głowie zupełnie inną myśl, że różnice są iluzoryczne, że tak naprawdę niewiele się w procesie dorastania młodych zmieniło na przestrzeni ostatnich 20-30 lat.



Nominalnie bowiem bohaterami "Beach Rats" są millennialsi - pierwsze pokolenie, które urodziło się w XXI wieku. Jednak Frankie i jego "nie-kumple" wyglądają, jakby zostali wyjęci z filmów Larry'ego Clarka. A przecież on opowiadał o pokoleniu rodziców bohaterów obrazu Hittman. W "Beach Rats" jak w "Dzieciakach", "Bullym" i "Ken Park" mamy do czynienia z młodymi ludźmi zawieszonymi w próżni. Zero perspektyw, zero aspiracji, nudne dryfowanie w pozbawionym stymulacji środowisku, w którym jedyną rozrywką jest ćpanie, picie, balangi, a seks jest aktem eskapizmu.

Główny bohater żyje nie wiedząc kim jest, czego pragnie, co chce osiągnąć. Ma dziewczynę, której się raczej nabawił niż ją zdobył. Jednocześnie umawia się na przygodny seks ze starszymi facetami, choć deklaruje, że nie uważa siebie za geja. Kiedy różne osoby będą go pytać o to, co lubi, czego pragnie, odpowiadać będzie "nie wiem". Egzystencja Frankiego nie przypomina jednak zupy prebiotycznej, z chaosu której to wyłoni się życie - Frankie w dorosłej postaci. To raczej chaos destrukcyjny, blokujący możliwości rozwoju, sprawiający, że młody bohater gubi się w natłoku pragnień, oczekiwań, wzorców i rzeczywistości, która nie ma nic do zaoferowania.

Zastanawiam się jednak, czy może "Beach Rats" wcale nie są portretem współczesnej młodzieży, a raczej obrazem tego, jak reżyserka, która z całą pewnością w młodości chłonęła twórczość Clarka i Harmony'ego Korine'a, postrzega młodzież. Narracyjnie bowiem jej obraz jest mocno wtórny. Broni się formą i grą Harrisa Dickinsona. To te dwa elementy nadają opowieści namacalności i emocjonalnej wiarygodności. A przede wszystkim pozwalają zignorować ewidentne anachronizmy.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)