Eadweard (2015)

Geniusz to nie wszystko. Można mieć rewolucyjne pomysły, można widzieć świat w taki sposób, w jaki nikt wcześniej tego nie czynił, i może to prowadzić do fascynujących innowacji. Ale tylko wtedy, kiedy twórca/geniusz posiada nad tym kontrolę. Kiedy jednak ogarnie go obsesja, gdy w poszukiwaniu odpowiedzi zapętli się, kiedy zaczną go prześladować demony... Cóż, w takiej sytuacji pewnego dnia, jeśli w ogóle go dożyje, taki geniusz odkryje, że przestał być pionierem, że wytyczył ścieżkę, którą inni poszli znacznie dalej od niego, a przez to zostanie zapomniany przez historię.



Eadweard Muybridge - to nazwisko jest praktycznie nieznane poza kręgami akademickimi. A przecież był on jedną z najważniejszych postaci wczesnej fotografii i mógł zostać też ojcem kina. Jak jednak pokazuje film Kyle'a Rideouta, kamera i technologiczne nowinki, jakie wprowadził, były dla niego nie celem, a narzędziami. Jego obsesją był ruch: próba uchwycenia każdego elementu procesu, chęć jego opisania i zdefiniowania. I ta obsesja, która przyszłym pokoleniom akademików przyniosła wiele korzyści, dla niego okazała się zgubna. Świat go przegonił, a on sam zniszczył wszystko to, co mogło dać mu w życiu szczęście.

W "Eadweard" najciekawsze jest to, w jaki sposób pokazano konflikt między jego świadomym ja, a podświadomością. Owo poczucie winy, które ignoruje i które narasta, kiedy zaniedbuje żonę, kiedy ogląda dzień po dniu nagie modelki paradujące przed jego kamerą. Projekcja własnych popędów na żonę i jej rzeczywiste zachowanie. To, jak iluzja nakłada się na identyczną prawdę, stając się niemożliwą do odróżnienia. A wszystko to pokazane zostało bardzo pięknie. Zdjęcia i pomysły wizualne twórców stanowią fantastyczną tkankę całego projektu.

Jednak osobiście wolałbym, gdyby całość była jeszcze bardziej subiektywna, gdyby reżyser zdecydował się do minimum skrócić dystans i zrezygnował z pozycji obserwatora. Jego punkt wyjścia jest na tyle ciekawy, że chętnie w pełni zanurzyłbym się w świecie percepcji Muybridge'a.

Ocena:6

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)