Schweigeminute (2016)

Od melodramatu nie wymagam wiele. W zasadzie jest tylko jeden warunek, który musi być spełniony: odpowiednio dobrana obsady. Muszę uwierzyć w siłę uczucia łączącą dwójkę bohaterów, muszę im kibicować, współuczestniczyć w dramacie, który nieuchronnie doprowadzi do ich rozdzielenia. "Minuta ciszy" tego warunku nie spełniła.



Po pierwsze trudno było mi uwierzyć, że Jonas Nay gra maturzystę. Niestety dla niego, wygląda na swoje lata. A przez to duża różnica wieku między nim a Julią Koschitz nie wygląda na aż tak znaczącą. Bez wiary, że aktor jest uczniem, trudno "kupić" całą tę otoczką "zakazanego" uczucia, jakie się między bohaterami rodzi.

Po drugie nie zauważyłem chemii miedzy Nayem a Koschitz. I podejrzewam, że reżyser też jej nie dostrzegał. Może dlatego bardziej wiarygodnie wypadały te sceny, w których uczucie pokazywane jest poprzez łączenie scen, w których aktorzy są sami i spoglądają gdzieś w dal (w założeniu na ukochaną osobę). Kiedy są razem, uczucia nie ma, a ich gra jest poprawna, ale nie porywająca. A to w melodramacie - szczególnie takim jak ten, który oryginalnością nie grzeszy - jest grzech ciężki. Sprawia, że pozostałem obojętny na to, co się rozgrywało na ekranie.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)