Califórnia (2015)
Ach ta beztroska młodość! Beztroska oczywiście wcale nie oznacza brak problemów. Można wręcz odnieść wrażenie, że świat dorastającej osoby składa się wyłącznie z dramatów: brak miesiączki, kiedy inne koleżanki już ją dostały, fascynacja chłopakiem i mieszanka przerażenia oraz ekscytacji, kiedy ten zwraca na ciebie uwagę, denerwujący rodzice, którzy wciąż widzą w tobie dziecko. Beztroska polega na tym, że są to problemy, które dla nastolatki mogą wydawać się tragediami o niespotykanej skali, ale ich zasięg jest mocno lokalny - dotyczący tylko nastolatki. Wynika to jednak z braku punktu odniesienia. Beztroska kończy się wtedy, kiedy ten punkt pojawia się w świadomości dorastającej osoby i nagle zdajemy sobie sprawę z tego, jakie tragedie naprawdę mają miejsce na świecie. Takim punktem może być na przykład umierającego na AIDS ukochanego wujka.
"Kalifornia" to solidna filmowa robota. Reżyserka nieźle radzi sobie z budowaniem klimatu lat 80., jak i z ukazaniem świata dorastającej nastolatki (którą dobrze zagrała Clara Gallo). Jednak proces przechodzenia z dziecięcego egocentryzmu do dorosłego rozumiejącego prawdziwe zagrożenia tego świata została pokazany przy użyciu przesadnej liczby symboli. AIDS, dziewictwo, pierwsza miłość, pierwsza śmierć. W pewnym momencie przestał widzieć w tym bohaterkę, a zacząłem dostrzegać wyłącznie idee, jakie jej doświadczenia mają przekazać.
Ocena: 6
"Kalifornia" to solidna filmowa robota. Reżyserka nieźle radzi sobie z budowaniem klimatu lat 80., jak i z ukazaniem świata dorastającej nastolatki (którą dobrze zagrała Clara Gallo). Jednak proces przechodzenia z dziecięcego egocentryzmu do dorosłego rozumiejącego prawdziwe zagrożenia tego świata została pokazany przy użyciu przesadnej liczby symboli. AIDS, dziewictwo, pierwsza miłość, pierwsza śmierć. W pewnym momencie przestał widzieć w tym bohaterkę, a zacząłem dostrzegać wyłącznie idee, jakie jej doświadczenia mają przekazać.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz