Freddy/Eddy (2016)
Jak to mówią: stare grzechy mają długie cienie. A w tych cieniach mogą kryć się potwory. "Freddy/Eddy" to opowieść o ludziach, których życie zostało trwale naznaczone przez wydarzenia i decyzje osób trzecich. Mogą nie znać wszystkich faktów, ale na własnej skórze poznali ich konsekwencje. Zgubiło ich tchórzostwo innych i wiara, że niewiedza wynikająca z przemilczenia prawdy wystarczy, by ochronić przed tym, co się kiedyś wydarzyło.
W filmie Tini Tüllmann nie ma ludzi wygranych. Każda z postaci to potencjalna ofiara. A nawet nie potencjalna. Krzywda, która będzie dziełem innych, jest kwestią czasu. I dotyczy to nie tylko głównego bohatera, który może jest, a może nie jest szalony. Także jego żony, której dostało się tylko dlatego, że była jego żoną. Również sąsiadki i jej córki, która jest magnesem na pedofilów.
"Freddy/Eddy" pokazuje, jak cienka jest granica między szaleństwem a normalnością. Tę granicę wyznacza głos większość. Ale kiedy ów głos wyrażany jest na podstawie niepełnych lub fałszywych danych? Wtedy każdy może być szaleńcem, nawet pozostając w pełni poczytalnym.
Film jest ciekawym i wciągającym thrillerem sprawnie wygrywającym główne pytanie o to, czy bohater jest normalny czy też szalony. Ponieważ podobało mi się, jak twórcy żonglują możliwymi odpowiedziami, byłem trochę zawiedziony prawdą. Rozwiązanie jest trochę zbyt łatwe. O wiele ciekawsze dla ogólnego tematu byłoby, gdyby na podstawowe pytanie udzielono innej odpowiedzi. Na szczęście ostatnią sceną dałem się udobruchać.
Ocena: 7
W filmie Tini Tüllmann nie ma ludzi wygranych. Każda z postaci to potencjalna ofiara. A nawet nie potencjalna. Krzywda, która będzie dziełem innych, jest kwestią czasu. I dotyczy to nie tylko głównego bohatera, który może jest, a może nie jest szalony. Także jego żony, której dostało się tylko dlatego, że była jego żoną. Również sąsiadki i jej córki, która jest magnesem na pedofilów.
"Freddy/Eddy" pokazuje, jak cienka jest granica między szaleństwem a normalnością. Tę granicę wyznacza głos większość. Ale kiedy ów głos wyrażany jest na podstawie niepełnych lub fałszywych danych? Wtedy każdy może być szaleńcem, nawet pozostając w pełni poczytalnym.
Film jest ciekawym i wciągającym thrillerem sprawnie wygrywającym główne pytanie o to, czy bohater jest normalny czy też szalony. Ponieważ podobało mi się, jak twórcy żonglują możliwymi odpowiedziami, byłem trochę zawiedziony prawdą. Rozwiązanie jest trochę zbyt łatwe. O wiele ciekawsze dla ogólnego tematu byłoby, gdyby na podstawowe pytanie udzielono innej odpowiedzi. Na szczęście ostatnią sceną dałem się udobruchać.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz