The Lodgers (2017)

"The Lodgers" powinni obejrzeć przede wszystkim fani różnych teorii genderowych. Zestaw bohaterów film ma bowiem dość specyficzny, co pozwola popuści wodze fantazji, jeśli chodzi o interpretację wzorców i cech płciowych.



Z jednej strony jest Rachel, która równie dobrze mogłaby się nazywać Ewa (albo jeszcze lepiej: Lilith). To osoba niezadowolona ze status quo. Podważa zastany porządek, pragnie przekroczyć narzucone ograniczenia. I wszystko byłoby w porządku, gdyby kryły się za tym jakieś szlachetne pobudki. Ale Rachel zachowuje się jak rozkapryszona samica w rui. Rządzą nią podstawowe instynkty, a nie żadne wyższe uczucia.

Męskie wzorce jednak wcale nie są lepsze. Edward, brat-bliźniak Rachel, to istota słaba i lękliwa. Jak Adam woli trwać przy tym, co ma, ale ze względu na swą słabość ulega kobiecie (siostrze). Jego słabość przejawia się również w tchórzliwej przemocy, której celem jest powstrzymanie zmian. Drugi istotny mężczyzna - Sean - pełni jedynie funkcję katalizatora. Jest obiektem, na którym może skupić się libidynalna energia Rachel. To rzecz do wykorzystania i wyrzucenia na śmietnik (nawet jeśli po drodze nabierze się wobec niej jakieś uczucia).

"The Lodgers" jest więc przypowieścią o nieuchronności ludzkiego upadku pokazując bohaterów jako słabych i ograniczonych, naznaczonym piętnem grzechu od chwili poczęcia. Ta przypowieść ubrana została w intrygujące szaty gotyckiej baśni: mrocznej i niepokojącej krewnej koszmarów sennych. Niestety reżyser nie potrafił wykorzystać potencjał tkwiący w opowieści. Niepotrzebnie rozciąga narrację w czasie. Wiem, że chciał w ten sposób budować klimat, ale mu się to nie udało. I nie jest to do końca jego wina. Młodzi aktorzy też nie prezentują talentów czystej próby. Szczególnie słabo wypadł Eugene Simon w roli Seana.

Za to winą reżysera (do spółki ze scenarzystą) jest rozczarowująca końcówka. Wygląda to tak, jakby twórcy nie przemyśleli wizji świata, w którym osadzona jest historia. Zachowania tajemniczych istot mieszkających pod domem są niezrozumiałe albo niekonsekwentne w stosunku do tego, co wcześnie się o nich mówiło. Rozwiązanie, jakie prezentują twórcy jest głupie i wymaga przyjęcia wielu rzeczy "na wiarę".

Całości szkodzi również to, że klimat mrocznej baśni nie jest utrzymywany przez cały film. Kiedy twórcy zaczynają mówić o uczuciach, o relacji między Rachel a Seanem, włącza im się tryb kina młodzieżowego. Jest naiwnie i drętwo, z relacjami mocno uproszczonymi.

"The Lodgers" miało potencjał. Jednak zbyt wiele rzeczy nie funkcjonowało tu jak należy, czego efektem jest obraz poniżej przeciętnej.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)