(2016) להציל את נטע

SPOILER

Życie potrafi nas zdołować. Głównie za sprawą bliskich nam osób. Oto historie matki i córki, dwóch sióstr, męża i żony, partnerek. Reżyser zawsze koncentruje się na sytuacji stresowej, bolesnej. I kończy zanim sprawy się rozwiążą na korzyść lub niekorzyść. W ten sposób tylko jeszcze bardziej dołuje widzów. Ale "Neta" okazuje się filmem naiwnie optymistycznym. Ból przemija, niepewność rozwiewa się, strach okazuje się mieć wielkie oczy. Jeśli wierzyć reżyserowi, wszystko dobrze się kończy...


Oczywiście, jeśli zinterpretujemy obraz dosłownie. Bo wystarczy uznać, że końcowy koncert nie jest rzeczywisty, że to są zaświaty - co biorąc pod uwagę fakt, że zgromadziła się na nim większość niezwiązanych ze sobą postaci filmu, nie jest wymysłem aż tak nieprawdopodobnym. Wtedy tym, co przynosi spokój i ukojenie okaże się śmierć, a nie życie.

"Neta" jest dziwnym filmem. Jego konstrukcja bazuje na pomyśle wielu wątków splecionych tematycznie i połączonych w jedno za sprawą jakiejś postaci przewijającej przez wszystkie opowieści. Już sama ta konstrukcja jest dość dziwaczna, ponieważ w praktycznie wszystkich historiach główne role odgrywają kobiety, ale osobą łączącą je jest mężczyzna - tytułowy Neta. Jest on chodzącą depresją i można prawie odnieść wrażenie, że gdzie się nie pojawi, tam zaraża nią kobiety. Co jest o tyle ciekawe, że on sam cierpi właśnie przez kobietę, która go porzuciła będąc z nim w ciąży. Jeśli jednak ten fakt ma do czegoś prowadzić, to niestety nie zauważyłem tego. Skutecznie zamydliło mi oczy naiwne zakończenie, które chyba ma podnosić na duchu, a mnie zemdliło.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)