One More Time with Feeling (2016)

Nie powiem, była to pod wieloma względami rzecz bardzo interesująca. Najbardziej spodobała mi się mitologizacja procesu twórczego, która ma tu miejsce. Reżyser pokazuje nam to, co fabuły o wielkich artystach zazwyczaj pomijają: nudny, chaotyczny proces dopieszczania dzieła. Wszystko jest tu niewykończone, nabierające dopiero ostatecznego kształtu. I dotyczy to zarówno prac Nicka Cave'a nad nową płytą, jak i samego reżysera nad filmem o tym. Widzimy więc, jak Cave powtarza sceny na życzenie Dominika, słyszymy rozmowy, które w "normalnym" dokumencie zostałyby wycięte, jesteśmy świadkami Cave'a pracującego nad niedokończonym materiałem muzycznym. Mitologizacji dokonuje zaś sam Cave, który w wielu scenach ucieleśnia swój wewnętrzny głos. Nie jest już bohaterem filmu dokumentalnego, ale jego widzem, który dokonuje "na żywo" komentatorskiej introspekcji.



To właśnie te filmowe i muzyczne bebechy połączone z poetyckimi refleksjami Cave'a z offu spodobały mi się najbardziej. Zdecydowanie mnie przypadły mi do gustu standardowe sztuczki dokumentalne, jak niemal wszystkie momenty, w których reżyser zadaje pytania, na które Cave ma odpowiadać albo też wdaje się z nim w rozmowę. Jest w tych scena zbyt duża dawka pretensjonalności, która rzecz jasna jest zrozumiała. To jeden z mechanizmów obronnych przyjętych przez Cave do radzenia sobie z sytuacjami, która za bardzo zbliżały się do źródła jego cierpienia - tragedii rodzinnej, która dopiero pod koniec zostanie wprost nazwana, a której duch unosi się nad cały obrazem i rejestrowanymi przez kamery Dominika działaniami.

Koniec końców jednak "One More Time with Feeling" wydał mi się filmem skierowanym przede wszystkim do fanów Cave'a i jego zespołu. Nie udało się reżyserowi (a być może w ogóle nie przyświecał mu taki zamiar) przeistoczenia "tu i teraz" w rzecz uniwersalną i ponadczasową.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)