Alpha, The Right to Kill (2018)

Kolejny przykład kina proceduralnego. Jest ono od kilku lat niezwykle popularne we Francji i najwyraźniej zyskuje swoich zwolenników również w innych zakątkach świata. O ile jednak francuskie produkcje zazwyczaj pokazują, że system funkcjonowania państwa, nawet jeśli czasem działa powoli, to jednak skutecznie i z korzyścią dla jego obywateli, o tyle Brillante Mendoza wykorzystał ten format, by wypunktować liczne grzechy filipińskiego aparatu państwowego.



Punktem wyjścia jest słuszna (jeśli chodzi o dobro publiczne) idea walki z narkomanią. To jednak, co Mendoza przedstawia, ma niewiele wspólnego z realną próbą ograniczenia problemu. Owszem, realizowane są akcje pokazowe. Ale sama policja jest na tyle skorumpowana, że nie zależy jej członkom na likwidacji handlu, a jedynie na eliminacji nadgorliwych konkurentów. Mendoza pokazuje też niestrudzoną ludzką pomysłowość, która prowadzi do mutowania zachowań prześladowanych przez stróżów prawa w tempie równie ekspresowym do tego, w jaki pojawiają się nowe szczepy wirusa grypy.

Jednak sposób prezentacji nie do końca przypadł mi do gustu. Wszystko tu jest schematyczne, bohaterowie są figurantami, a emocjonalnie rzecz jest pusta bardziej od przestrzeni kosmicznej i to nawet w tych scenach, w których na ekranie prezentowana jest gwałtowna ekspresja uczuć. "Alfa, prawo do zabijania" jest obrazem zbyt chłodnym i zdystansowanym, zrealizowany mechanicznie i dla konkretnego odbiorcy, którym ja z całą pewnością nie jestem. Dlatego też niewiele z seansu wyniosłem.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

Tonight I Strike (2013)