Seat in Shadow (2016)

Jeśli ktoś zna krótkometrażowe dokonania Henry'ego Coombesa, ten z całą pewnością nie będzie zaskoczony "Seat in Shadow". Jest to bowiem rozbudowana i bardziej wyrafinowana wersja wszystkich jego obsesji: sztuki zetkniętej ze śmiertelnością, egzystencjalnego niepokoju, dla którego seks i inne przyjemności są tylko mało skutecznym zagłuszaczem, nieodpowiedniość miejsca lub czasu, poczucie osaczenia, rozwój osobisty za sprawą wyobraźni.



Te obsesje zostały skanalizowane w historię młodego chłopaka pogrążonego w depresji i starego malarza-terapeuty, który jakimś cudem panuje nad swoimi własnymi destrukcyjnymi demonami. W punktach styku tych dwóch osobowości dochodzi do artystycznej ekspresji, która często wyrażana jest językiem psychoterapii. Efektem są dziwaczne wideo-instalacje stanowiące zarówno część filmu, jak również pozostające niezależnymi dziełami. "Seat in Shadow" przypomina trochę wystawę w galerii, gdzie każdy obraz jest autonomicznym dziełem, ale często ich suma staje się zupełnie innym doświadczeniem.

Wykorzystanie języka i symboliki terapeutycznej jest intrygującym elementem. Z jednej strony jungowska terminologia stanowi narzędzie intoksykacji. Niewiele się więc różni od jakiegokolwiek innego narkotyku. Jednak nie jest napiętnowana. Jej użyteczność w przekraczaniu ograniczeń racjonalnego myślenia i wkraczania na inny poziom percepcji świata jest wyraźnie podkreślona. Terapia staje się elementem kreacji. Ta dwoistość, jak zresztą każda inna, zdaje się być ostoją perwersji stanowiącej niezbywalną cechę życia.

"Seat in Shadow" to intrygujące doświadczenie na poziomie wizualnym, które jednocześnie staje się pożywką do głębszej refleksji. Jest to jednak rzecz mocno hermetyczna, więc radykalnie niska ocena na Filmwebie jakoś zupełnie mnie nie dziwi.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)