Billionaire Boys Club (2018)

James Cox rzadko kręci filmy. Na przestrzeni 20 lat zrobił zaledwie pięć i większość z nich to historie oparte na prawdziwych wydarzeniach. Nie wiem, dlaczego Cox tak bardzo się ich uczepił, bo sądząc po tym, co zobaczyłem tutaj i po "Wonderland", który widziałem dawno temu, nie jest wielkim specjalistą od wydobywania soczystych kawałków z prawdziwych historii.



"Klub miliarderów" to rzecz tak bezpłciowa, jak to tylko możliwe. Reżyser opowiada o grupie facetów, młodych, niedojrzałych, pozbawionych życiowego doświadczenia, którym marzyło się nie tyle bogactwo, co szacunek. Ale prawdziwa historia jest tu potraktowana po macoszemu. Owszem, pojawiają się wszystkie kluczowe elementy, jednak stanowią błyskotki. Reżyser nie ma pomysłu na to, co chce opowiedzieć. Nie potrafi się też zdecydować, jaki film chce zrobić. Rzuca więc różne tropy. Raz próbuje opowiedzieć o przyjaźni, innym razem skupia się na oszustwach, jeszcze w innych scenach próbuje oddać atmosferę lat 80. Nie ma w tym planu, nie ma konsekwencji. "Klub miliarderów" jest pusty i po prostu głupi.

Niewiele lepiej oceniłem przed laty fabułę "Wonderland". Tam jednak obsada trochę całość ratowała. Tu niestety i na nią w zasadzie nie można było liczyć. Najlepszy jest Kevin Spacey, ale tylko dlatego, że podobne role już miał na swoim koncie i spokojnie mógł grać na włączonym autopilocie. Ansel Elgort jest przerażająco nijaki tak, że gdyby nie obecność w praktycznie wszystkich scenach, łatwo byłoby zapomnieć, że jest odtwórcą jednej z głównych ról. Z kolei Taron Egerton przeszarżował, na wszelkie możliwe sposoby próbując przekształcić się w młodego amerykańskiego japiszona. Od czasu Keiry Knightley w "Niebezpiecznej metodzie" nie widziałem podobnej kreacji, w której dominującym elementem była szczęka zdająca się mieć własne życie. Reszta młodych aktorów jest niestety pozbawiona wyrazu i gdyby nie to, że część z nich dobrze wspominam z innych produkcji, to zlaliby mi się w jedną bezimienną, bezkształtną masę.

"Klub miliarderów" to zły film, ale niesława, jaką okrył się zarabiając w weekend otwarcia sto kilkadziesiąt dolarów, jest mocno przesadzona.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

היום שאחרי לכתי (2019)