Good After Bad (2017)

"Dobre po złym" to typowy przedstawiciel niezależnego kina amerykańskiego. Główna bohaterka przechodzi życiowy kryzys. Jej życie seksualne stało się tematem rozmów całej szkoły. Jej matka ma problemy psychiczne, a do tego związała się z alkoholikiem, który żeruje na niej niczym pijawka. I wtedy, jak to zwykle w kinie indie bywa, w otoczeniu bohaterki pojawiają ekscentryczne osoby, dzięki którym zyska nową perspektywę na życie i uwierzy w siebie.



Zapewne całość nie zrobiłaby na mnie większego wrażenia, gdyby nie postać Wesa w mrocznej i ponętnej interpretacji Billy'ego Burke'a. Jest to osoba wymykająca się łatwemu skatalogowaniu. Naznaczony jakimś cierpieniem z przeszłości, jest ewidentnie postacią mroczną, przywodzącą na myśl flirtujących ze śmiercią poetów romantycznych. Ale jego autodestrukcja nie sięga tak głęboko. Jest cynikiem, który nie spodziewa się od świat niczego dobrego, ale który od czasu do czasu wykorzystuje innych dla własnej wygody (głównie w relacjach z kobietami). Dzięki zdobytym pieniądzom może być ponad tym, co sobą reprezentuje świat i zachowywać się w sposób ignorujący to, co inni o nim pomyślą. Nie jest jednak zgorzkniałym prykiem. Gdzieś w głębi duszy pozostał romantykiem, który desperacko próbuje znaleźć dowód na to, że świat i ludzie mogą reprezentować sobą coś więcej. Widać to wyraźnie w jego relacji z główną bohaterką.

To Wes sprawił, że ten film wydał mi się interesujący. Reszta to gatunkowa sztampa. Dobrze zrobiona, ale nie wykraczająca poza to, co w amerykańskim kinie niezależnym pojawia się regularnie od lat 80.

Ocena: 7

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)