The Miseducation of Cameron Post (2018)
Jest rok 1993. Cameron Post to młoda nastolatka właśnie przeżywająca uniesienia związane z pierwszą miłością. Ponieważ jednak wychowywana jest w konserwatywnej wspólnocie, swoje uczucie musi ukrywać. Wybranką serca Cameron jest bowiem dziewczyna, którą poznała w kółku biblijnym. Szczęście trwa jakiś czas. Niestety chwila nieuwagi sprawiła, że sekret poznał cały świat. Jej najbliżsi nie odrzucili Cameron. Postanowili jej pomóc. Dlatego posłali ją do chrześcijańskiego ośrodka, który specjalizuje się w usuwaniu grzechu homoseksualizmu.
"Złe wychowanie Cameron Post" to bardzo leniwa propaganda. Twórcy wychodzą z założenia, że ośrodki takiej jak God's Promise, gdzie "leczy się" z homoseksualizmu", są złe. To założenie jest dla nich tak oczywiste, że nie czują się w najmniejszym obowiązku nad tym zjawiskiem pochylić. Obóz służy jako pretekst do kilku scen, które dla wielu widzów będą śmieszne tym, w jak idiotyczny i naiwny sposób podchodzi się w obozie do zjawiska "grzechu homoseksualizmu". Służy też jako pretekst do prezentacji zgubnych skutków opresyjnego systemu, którego efektem jest autoagresja i negatywne emocje skierowane wobec samego siebie. God's Promise jest też mało wyrazistym tłem dla dość standardowej opowiastki o dorastaniu zrealizowanej w typowo sundance'owym stylu (jak choćby pojawienie się barwnych postaci drugiego planu, które pociągają za sobą bohaterkę w stronę niezależności i wolności).
Epoka czasowa (początek lat 90.) nie została w żaden interesujący sposób wykorzystana do budowy narracji. Wątek kochającej Cameron ciotki, która właśnie miłością kierowała się, kiedy ją do ośrodka zgłosiła, sprowadzony został do jednej ckliwej rozmowy telefonicznej. A przecież jest to bardzo interesujący przez swą złożoność temat. Podobnie po macoszemu potraktowany jest wątek osób, które naprawdę wierzą w misję God's Promise. Takie osoby pojawiają się co prawda na drugim planie, ale twórcy patrzą na nie z góry i nie bardzo zawracają sobie nimi głowę, poza momentami, w których pokazani są jako słabi, zniszczeni lub też w chwilach, kiedy terapia ewidentnie nie działa.
Jako opowieść film się całkiem nieźle prezentuje. Ma równe tempo i sympatycznych bohaterów. Dzięki temu ogląda się to bezboleśnie. Jednak "Złe wychowanie Cameron Post" jest po prostu za łatwy, jak na temat, który został w nim podjęty. I ta łatwość nie broni się ani w sposobie narracji ani w zestawie postaci.
Ocena: 5
"Złe wychowanie Cameron Post" to bardzo leniwa propaganda. Twórcy wychodzą z założenia, że ośrodki takiej jak God's Promise, gdzie "leczy się" z homoseksualizmu", są złe. To założenie jest dla nich tak oczywiste, że nie czują się w najmniejszym obowiązku nad tym zjawiskiem pochylić. Obóz służy jako pretekst do kilku scen, które dla wielu widzów będą śmieszne tym, w jak idiotyczny i naiwny sposób podchodzi się w obozie do zjawiska "grzechu homoseksualizmu". Służy też jako pretekst do prezentacji zgubnych skutków opresyjnego systemu, którego efektem jest autoagresja i negatywne emocje skierowane wobec samego siebie. God's Promise jest też mało wyrazistym tłem dla dość standardowej opowiastki o dorastaniu zrealizowanej w typowo sundance'owym stylu (jak choćby pojawienie się barwnych postaci drugiego planu, które pociągają za sobą bohaterkę w stronę niezależności i wolności).
Epoka czasowa (początek lat 90.) nie została w żaden interesujący sposób wykorzystana do budowy narracji. Wątek kochającej Cameron ciotki, która właśnie miłością kierowała się, kiedy ją do ośrodka zgłosiła, sprowadzony został do jednej ckliwej rozmowy telefonicznej. A przecież jest to bardzo interesujący przez swą złożoność temat. Podobnie po macoszemu potraktowany jest wątek osób, które naprawdę wierzą w misję God's Promise. Takie osoby pojawiają się co prawda na drugim planie, ale twórcy patrzą na nie z góry i nie bardzo zawracają sobie nimi głowę, poza momentami, w których pokazani są jako słabi, zniszczeni lub też w chwilach, kiedy terapia ewidentnie nie działa.
Jako opowieść film się całkiem nieźle prezentuje. Ma równe tempo i sympatycznych bohaterów. Dzięki temu ogląda się to bezboleśnie. Jednak "Złe wychowanie Cameron Post" jest po prostu za łatwy, jak na temat, który został w nim podjęty. I ta łatwość nie broni się ani w sposobie narracji ani w zestawie postaci.
Ocena: 5
Komentarze
Prześlij komentarz