Jesús (2016)

"Jesús" to przykład na film, który porusza ważne tematy, ale tak naprawdę nic nie mówi. Jądrem opowieści jest bezsensowna przemoc, której dopuściło się czterech nastolatków na przypadkowym chłopaku. Pół filmu jest podprowadzeniem do tego wydarzenia widzianym oczami jednego ze sprawców. To są zwyczajne dzieciaki. Tytułowy bohater ma swoją pasję. Resztę czasu spędza na balangach, seksie i nauce (choć scen tej ostatniej w filmie nie ma). Na imprezach zazwyczaj upija się niemal do nieprzytomności. Po jednej z takich zabaw wraz z trójką kumpli poszedł do parku, gdzie natknęli się na jeszcze bardziej pijanego chłopaka. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Ale czwórka wkrótce zaczęła się nakręcać. A ponieważ wszyscy byli pijani, nie zapanowali nad sobą.



Twórcy od niechcenia rzucają różne tropy mające wyjaśnić tę tragedię: alkohol, narkotyki, nieobecny rodzic, przemoc dostępna w sieci, frustracje, których źródeł można szukać w domu rodzinnym. Po wydarzeniu nie następuje żadna głębsza refleksja, gdyż nagle pojawia się ojciec Jesusa i to on zaczyna odgrywać główną rolę. Przejmuje pałeczkę i podejmie kluczowe decyzje mające chronić syna. Ale najistotniejsza jego decyzja jest puentą filmu, finałem. To jedyna ciekawa rzecz w całej opowieści. Jednak jako zakończenie funkcjonuje słabo.

No może nie jest to jedyna ciekawa rzecz. Inną jest popularność k-popu i związane z tym konkursy taneczne. To ciekawe zjawisko i wydaje mi się, że mogłoby stać się punktem wyjście o wiele bardziej interesującego obrazu. O bezsensownej przemocy powstało wiele filmów. O popularności k-popu w Chile niewiele, jeśli w ogóle jakiekolwiek.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)