Das schweigende Klassenzimmer (2018)
"Sztampowy" - słowo, to w odniesieniu do filmów ma zawsze negatywne konotacje. A wcale tak być nie musi, czego dowodem jest niemiecka "Milcząca rewolucja". Historia grupy dzieciaków, których zabawa (bo też trudno nazwać to, co zrobili czymś poważnym, przemyślanym, świadomym) w protest obywatelski wymknęła się spod kontroli, ograna została scenariuszowymi schematami. Zestaw bohaterów, scen, nawet dialogów, częstym bywalcom kin wydaje się bardzo znajomy. I to właśnie owo poczucie swojskości wydobywa i akcentuje najciekawsze aspekty filmu, czyniąc go dziełem wciągającym i interesującym.
Nie ma w "Milczącej rewolucji" szczególnie ciekawych postaci. Sama opowieść też nie jest szczególnie pasjonująca. Poszczególne sceny i wszyscy bohaterowie mają tu mocno przedmiotowy charakter. Ale to, czemu służą, sprawia, że wcale nie uznaję tego za wadę. Stopniowo, niezauważalnie (ponieważ przez długi czas przysłania to właśnie schematyczność formy) objawiany jest widzom mechanizm totalitarnego państwa, w którym nawet niewinna, głupia akcja grupy dzieciaków staje się pretekstem do przykręcania śruby ideologicznego terroru.
Młodzi bohaterowie urodzili się co prawda w czasach III Rzeszy, ale kiedy przychodzi do buntowania się, pozostają szokująco naiwni. Dwie minuty ciszy na znak solidarności z Węgrami, którzy właśnie walczyli z sowiecką okupacją, dla wielu z jej uczestników nic nie znaczy. Nawet jeden z prowodyrów, który wydaje się być świadomy i zaangażowany w sprawy kraju, nie wie nic na temat tego, jak funkcjonuje komunistyczny aparat opresji. Ale w trakcie filmu to się zmieni. Razem z bohaterami poznamy okrutne konsekwencje bycia naiwnym i niedoinformowanym obywatelem totalitarnego systemu. Poczujemy presję psychologiczną wywieraną przez tych, którzy mają nad nami władzę, przez tych, którym winni jesteśmy lojalność, których uznajemy za autorytety. Będziemy świadkami, jak niszczone są charaktery, jak nawet najszlachetniejsi stają przed wyborami, z których żaden nie jest dobry.
Schematyczność, w którą to wszystko zostaje owinięte, usypia czujność widzów, przez co zaprezentowane mechanizmy działają ze zdwojoną siłą. Film nie mówi niczego, czego bym już wcześniej nie wiedział. Podaje to jednak w sposób sugestywny i bardzo namacalny. Czyni to z "Milczącej rewolucji" wciągające studium, które w dzisiejszych czasach brzmi groźnie przez fakt swojej aktualności.
Ocena: 7
Nie ma w "Milczącej rewolucji" szczególnie ciekawych postaci. Sama opowieść też nie jest szczególnie pasjonująca. Poszczególne sceny i wszyscy bohaterowie mają tu mocno przedmiotowy charakter. Ale to, czemu służą, sprawia, że wcale nie uznaję tego za wadę. Stopniowo, niezauważalnie (ponieważ przez długi czas przysłania to właśnie schematyczność formy) objawiany jest widzom mechanizm totalitarnego państwa, w którym nawet niewinna, głupia akcja grupy dzieciaków staje się pretekstem do przykręcania śruby ideologicznego terroru.
Młodzi bohaterowie urodzili się co prawda w czasach III Rzeszy, ale kiedy przychodzi do buntowania się, pozostają szokująco naiwni. Dwie minuty ciszy na znak solidarności z Węgrami, którzy właśnie walczyli z sowiecką okupacją, dla wielu z jej uczestników nic nie znaczy. Nawet jeden z prowodyrów, który wydaje się być świadomy i zaangażowany w sprawy kraju, nie wie nic na temat tego, jak funkcjonuje komunistyczny aparat opresji. Ale w trakcie filmu to się zmieni. Razem z bohaterami poznamy okrutne konsekwencje bycia naiwnym i niedoinformowanym obywatelem totalitarnego systemu. Poczujemy presję psychologiczną wywieraną przez tych, którzy mają nad nami władzę, przez tych, którym winni jesteśmy lojalność, których uznajemy za autorytety. Będziemy świadkami, jak niszczone są charaktery, jak nawet najszlachetniejsi stają przed wyborami, z których żaden nie jest dobry.
Schematyczność, w którą to wszystko zostaje owinięte, usypia czujność widzów, przez co zaprezentowane mechanizmy działają ze zdwojoną siłą. Film nie mówi niczego, czego bym już wcześniej nie wiedział. Podaje to jednak w sposób sugestywny i bardzo namacalny. Czyni to z "Milczącej rewolucji" wciągające studium, które w dzisiejszych czasach brzmi groźnie przez fakt swojej aktualności.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz