Dark Phoenix (2019)

Po obejrzeniu "Mrocznej Phoenix" zaczynam zastanawiać się, czy przypadkiem Josh Trank niesłusznie obwiniany jest za klapę "Fantastycznej Czwórki". Ostatnia część "X-Men" ewidentnie pokazuje, że to scenarzysta tamtego i tego filmu (a w przypadku "Mrocznej Phoenix" także reżyser) Simon Kinberg nie potrafi stworzyć zajmującej opowieści i to nawet wtedy, kiedy dostaje w ręce istny samograj.



Oglądając "Mroczną Phoenix" co chwilę myślałem o tym, że kto inny powinien to był nakręcić. Potencjał tkwiący w tej historii jest bowiem gigantyczny. Punkt wyjścia jest niczym z dramatu Szekspira. Profesor X przypomina tu któregoś z szekspirowskich tragicznych władców - chce dobrze, ale metody, po jakie sięga, są etycznie wątpliwe. Zarysowany zostaje interesujący konflikt moralny, w którym antagonistką wobec Charlesa mogła być Raven. Do tego mamy ofiarę manipulacji Xaviera, która niespodziewanie wymyka się spod kontroli.

Niestety po takim zarysowaniu fabuły Kinberg zamiast ją odpowiednio obudować, poświęca czas na miażdżeniu jej. Konflikt Xavier-Raven dobiega końca zanim jeszcze na dobre się rozpoczął. Sama Phoenix nie jest w pełni ukształtowaną postacią, więc jej dramat egzystencjalny wygląda jakby wyjęty został z jakiegoś podrzędnego pastiszu szekspirowskiego teatru. Źli kosmici to jakaś ameboidalna masa, która marnuje bezcenny ekranowy czas. Zamiast rozmachu wizji i epickiego konfliktu, dostałem rzecz niewiele różniącą się od któregoś z odcinków "Arrow" i to z późniejszego, słabszego sezonu.

Niemniej jednak nie jest to film aż tak zły, jak myślałem. Może jest prymitywny i schematyczny, ale przynajmniej ma ręce i nogi, o co "Mroczną Phoenix" wcale nie podejrzewałem. Jednak jako fan kinowych "X-Men" bardzo żałuję, że cykl w taki sposób żegna się z widzami. Seria zasługiwała na lepszy finał.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

Funkytown (2011)