Leanders letzte Reise (2017)
Co by się stało, gdyby Siergiej Łoźnica i Atom Egoyan połączyli siły? Odpowiedź na to pytanie, którego zapewne nikt nie zadawał, daje Nick Baker Monteys w filmie "Ostatnia podróż". Rzecz ogląda się bowiem jako przedziwną mieszankę "Donbasu" i "Niepamięci".
Oto 90-letni Niemiec po śmierci swojej żony postanawia wyruszyć na wschód, do Ukrainy. W końcu jest wolny, bo dowiedzieć się, co stało się z miłością jego życia. W tej podróży towarzyszyć mu będzie wnuczka oraz poznany w pociągu rosyjski Ukrainiec. Bohaterowie wybrali sobie nienajlepszy moment na wycieczkę. Na wschodzie Ukrainy trwa rewolta separatystów, a Rosja właśnie anektowała Krym.
Ten chaos zewnętrzny miesza się z chaosem wewnętrznym przeżywanym przez bohaterów. Starzec musi zmierzyć się z pamięcią o rzeczach dokonanych i zaniechanych podczas II wojny światowej. Jego wnuczka większość z tego pozna dopiero teraz. Choć przecież na jakimś poziomie musiała sobie z nich zdawać sprawę, nie jest przecież naiwną kobietą.
Całość niestety nie jest aż tak bardzo osobistą i intymną opowieścią, jak bym sobie tego życzył. Im bliżej finału, tym bardziej reżyser sprowadza rzecz do banalnego przesłania, że wojna to skomplikowany czas, kiedy to ten sam człowiek raz może być bezinteresownych bohaterem, a innym razem zimnym draniem. Reżyser dość gładko prześlizguje się ponad niewygodnymi tematami, jak choćby tym, że bohaterstwo protagonisty nie do końca nim było, nie miało bowiem charakteru czysto altruistycznego. Pomógł jedynie tym, których los nie był mu obojętny.
I właśnie to, co twórca pomija, a nie to, co pokazuje, sprawia, że "Ostatnia podróż" jest koniec końców rzeczą jedynie przeciętną i mocno przewidywalną. Ożywia ją niezła gra trójki głównych aktorów.
Ocena: 6
Oto 90-letni Niemiec po śmierci swojej żony postanawia wyruszyć na wschód, do Ukrainy. W końcu jest wolny, bo dowiedzieć się, co stało się z miłością jego życia. W tej podróży towarzyszyć mu będzie wnuczka oraz poznany w pociągu rosyjski Ukrainiec. Bohaterowie wybrali sobie nienajlepszy moment na wycieczkę. Na wschodzie Ukrainy trwa rewolta separatystów, a Rosja właśnie anektowała Krym.
Ten chaos zewnętrzny miesza się z chaosem wewnętrznym przeżywanym przez bohaterów. Starzec musi zmierzyć się z pamięcią o rzeczach dokonanych i zaniechanych podczas II wojny światowej. Jego wnuczka większość z tego pozna dopiero teraz. Choć przecież na jakimś poziomie musiała sobie z nich zdawać sprawę, nie jest przecież naiwną kobietą.
Całość niestety nie jest aż tak bardzo osobistą i intymną opowieścią, jak bym sobie tego życzył. Im bliżej finału, tym bardziej reżyser sprowadza rzecz do banalnego przesłania, że wojna to skomplikowany czas, kiedy to ten sam człowiek raz może być bezinteresownych bohaterem, a innym razem zimnym draniem. Reżyser dość gładko prześlizguje się ponad niewygodnymi tematami, jak choćby tym, że bohaterstwo protagonisty nie do końca nim było, nie miało bowiem charakteru czysto altruistycznego. Pomógł jedynie tym, których los nie był mu obojętny.
I właśnie to, co twórca pomija, a nie to, co pokazuje, sprawia, że "Ostatnia podróż" jest koniec końców rzeczą jedynie przeciętną i mocno przewidywalną. Ożywia ją niezła gra trójki głównych aktorów.
Ocena: 6
Komentarze
Prześlij komentarz