Suomen hauskin mies (2018)

Choć od zaprezentowanych w "Życie za śmiech" wydarzeń minęło już sto lat, to dla Finów najwyraźniej jest to wciąż temat niezwykle delikatny. Twórcy obeszli się z nim bowiem jak ze zgniłym jajkiem, przez co zamiast interesującego dramatu wyszedł ledwie znośny film.



Akcja rozgrywa się pod koniec I wojny światowej. Upadek caratu w Finlandii wykorzystany zostaje do próby redefinicji geopolitycznej sytuacji kraju. Dochodzi do wojny czerwonych (wspieranych przez Rosjan) z białymi (za którymi stali Niemcy). Ci drudzy po kilkumiesięcznym konflikcie wygrali. Rozpoczęła się rzeź. Rosjanie i ludzie podejrzewani o związki z komunistami zamykani są w obozach, w których rutynowo dochodzi do masowych rozstrzelań. Ci mają szczęście, bowiem zginęli szybko. Większość umierała powoli z wycieńczenia i głodu.

Niestety w filmie nie udało się pokazać dramatu tego okrutnego czasu. Nominalnie wszystkie obowiązkowe elementy do przedstawienia trudów obozowej egzystencji zostały uwzględnione: rozstrzelania, trumny, wygłodniali ludzie zadowalający się robaczywymi resztkami. Jednak nic z tego nie wywoływało u mnie silniejszej reakcji emocjonalnej.

Trzon fabuły stanowią przygotowania grupy uwięzionych aktorów do wystawienia na potrzeby kierujących obozem komedii. Od jej przyjęcia zależy, czy aktorzy zostaną rozstrzelani czy może otrzymają ułaskawienie. To bardzo trudna sytuacja. Ale na ekranie tego w ogóle nie widać. Gdyby nie ciągłe przypominanie przez różne postacie stawki, o jaką toczy się gra, łatwo można byłoby zapomnieć, jak blisko śmierci są bohaterowie.

Są jednak i takie momenty, kiedy to udało się przekroczyć poziom miernoty. To sceny, w których poruszany jest temat traumy uczestniczenia w bratobójczym konflikcie. Świetny jest moment wyznania jednego ze strażników, który ewidentnie nie potrafi poradzić sobie z tym, czego był świadkiem i uczestnikiem podczas wojny domowej. Bardzo wiarygodnie i autentycznie przejmująco wypada żona komendanta obozu żyjąca w cieniu śmierci syna zabitego podczas bratobójczych walk. W tych momentach naprawdę widać, że reżyser potrafi pokazywać żywe emocje w sposób, który udziela się widzom. Z tym większą konsternacją przyjmowałem więc resztę, gdzie to mu się kompletnie nie udawało.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Hvítur, hvítur dagur (2019)

Daddy's Home 2 (2017)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)