Mark Felt: The Man Who Brought Down the White House (2017)

Skandal Watergate nierozerwalnie wiążę się z prasą. Stanowi fundament mitu o dziennikarstwie śledczym i roli, jaką w utrzymywaniu wolności pełnią media. Ale jak to często z mitami bywa, jest w tym tylko ziarno prawdy, reszta to przesada i przemilczenia. Dlatego też warto sięgnąć po "Tajne źródło", ponieważ film ten w zupełnie innym świetle prezentuje wydarzenia, które na zawsze stały się elementami kultury masowej.



Bohaterem filmu jest Mark Felt, prawa ręka Hoovera w FBI, znany też jako Głębokie Gardło. To z jego perspektywy patrzymy na skandal Watergate i jawi się on zupełnie inaczej, niż we "Wszystkich ludziach prezydenta".

Dzielni dziennikarze Washington Post okazują się być niczym więcej, jak tylko narzędziami w personalnych rozgrywkach. Felt nie mógł się pogodzić z tym, że został pominięty, kiedy Hoover umarł. Nie podobało mu się to, że Nixon wsadził do FBI swojego człowieka. Federalne Biuro Śledcze, które do tej pory było samodzielnym folwarkiem Hoovera, nagle zaczęło robić to, co zlecał Biały Dom. A ten kazał zamieść aferę pod dywan. FBI nie takie rzeczy robiło i uchodziło mu na sucho. Felt jednak wykorzystał okazję i rozpoczął prywatną wojnę. Jej celem było usunięcie dyrektora mianowanego przez Nixona (i przy okazji być może nawet samego prezydenta, by wszyscy w Białym Domu wiedzieli, że śmierć Hoovera niczego nie zmienia).

Co prawda w filmie postać Felta jest pokazana w możliwie najlepszych barwach. A to oznacza, że tu jego motywacją jest przede wszystkim nietolerancja dla samowoli prezydenta i sabotowanie przez niego fundamentów amerykańskiej demokracji. Niemniej jednak nawet tu nie udało się w pełni ukryć faktu, że gdyby nie konflikt personalny w służbach specjalnych, skandalu Watergate by nie było, a Nixon przetrwałby całą drugą kadencję.

Ta ciekawa perspektywa nie ma jedna pokrycia w realizacji. Reżyser to ledwie przyzwoity rzemieślnik, zrobił więc mocno rutynową opowieść o ostatnim sprawiedliwym walczącym ze skorumpowaną grupą trzymającą władzę. Aktorsko jest równie przeciętnie, co biorąc pod uwagę obsadę, należy uznać za marnotrawstwo. Nic, poza samym punktem widzenia, nie wyróżnia się w tym filmie i nie zostaje w pamięci. Szkoda, bo temat zdecydowanie zasługiwał na lepsze potraktowanie.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Daddy's Home 2 (2017)

Hvítur, hvítur dagur (2019)

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)