Midway (2019)

Po latach Roland Emmerich znów postanowił nakręcić historyczne widowisko batalistyczne. Patrząc na to, jak wygląda "Midway", trudno uwierzyć, że minęły dwie dekady od premiery "Patrioty". Sposób opowiada historii, zestaw bohaterów jest bowiem identyczny. Zmianie uległy tylko scenografie. Lasy dopiero co kolonizowanej Ameryki zastąpiły wody Pacyfiku, a żołnierze z koni przesiedli się do bombowców i myśliwców.



Nominalnie "Midway" inspirowane jest rzeczywistymi wydarzeniami, a głównymi bohaterami są osoby, które naprawdę istniały. Ale oglądając film Emmericha trudno w to uwierzyć. Reżyser zaludnił swoje widowisko klasycznym zestawem postaci z filmów wojennych i powiązał je relacjami, których świadkami byliśmy w kinie wielokrotnie. Nie ma tu ani jednej sceny dialogowej, która sprawiałaby wrażenie wymyślonej przez Emmericha i jego scenarzystów. Wszystko to już gdzieś wcześniej widziałem, zazwyczaj w dużo lepszym wydaniu.

Wtórność nie jest jednak aż taką dużą wadą, jakby się mogło wydawać. A to dlatego, że Emmerich zaskakująco sprawnie radzi sobie z grą znaczonymi kartami. Choć obraz ugina się pod ciężarem heroicznego patosu, to reżyser nigdy nie przekracza granicy tolerancji. A bohaterowie są na tyle wyraziście zaprezentowani, że brak cech indywidualnych przestaje mieć znaczenie. Są po to, by akcja posuwała się do przodu i z tego zadania wywiązują się bez zarzutu.

Jednak prawdziwe doświadczenie realizatorskie Emmericha widać w scenach batalistycznych. Każda z nich mocno opiera się na efektach specjalnych, które jednak nie są najwyższej próby. Powiedziałbym nawet, że wyglądają tanio. Większość z nich niewiele odbiega od tego, co można zobaczyć w wojennych superprodukcjach z Polski. Niestety u nas ta taniość raziłaby po oczach wywołując pusty śmiech. Emmerich potrafił zminimalizować złe wrażenie dzięki odpowiedniemu montażowi. I choć nie udaje mu się w pełni zlikwidować poczucie, że twórcom naprawdę przydałoby się więcej środków na dopracowanie efektów, to jednak większość scen batalistycznych wypada nieźle (najsłabiej wyglądały generowane komputerowo płomienie, które przypomniały mi o moim ulubionym wygaszaczu ekranu ze starego Windowsa).

"Midway" zdecydowanie nie jest dobry filmem. Ponieważ jednak po Emmerichu nie spodziewałem się niczego dobrego, to to, co zobaczyłem, miło mnie zaskoczyło.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

One Last Thing (2018)

Paradise (2013)

Tracks (2013)

After Earth (2013)

The Entitled (2011)