Fin de siglo (2019)

Pierwszy akt filmu "Koniec wieku" zapowiada typową historię o dwójce nieznajomych, którzy spotykają się, uprawiają seks, rozmawiają ze sobą, poznają się bliżej. Ponieważ jestem fanem tego rodzaju historii, więc obraz Lucio Castro wzbudził moje zainteresowanie.



Jednak reżyser miał zupełnie inny pomysł na film, co stało się dla mnie jasne w akcie drugim. Akcja filmu cofa się o dwie dekady. Wydarzenia i prowadzone rozmowy będą przywoływać to, co wydarzyło się wcześniej (później). Castro pokazał nam tych samych ludzi, niezmienionych, a jednak zupełnie innych. To owe różnice teraz zdają się być tematem przewodnim filmu. Castro pokazuje, jak doświadczenia wpłynęły na zmianę postaw przy zachowaniu tej samej tożsamości.

Ale "Koniec wieku" ma jeszcze jeden wymiar, który zostaje ujawniony w akcie trzecim. Nagle okazuje się, że tak naprawdę jest to film o miłości, która jest siłą potencjalną mogącą się zrealizować, ale niekoniecznie. I nie jest to wcale system zero-jedynkowy. Natura nie zna pustki, życia bohaterów mogą połączyć się w harmonijny związek, mogą też toczyć się niezależnie od siebie, a każde z nich i tak znajdzie swoje miejsce i ludzi, którzy staną się dla nich ważni/bliscy. Oczywiście linie, jakimi potoczyły się i mogły się potoczyć losy stają się jasne dopiero w perspektywie czasu, spoglądając wstecz. W momencie podejmowania decyzji nie jesteśmy świadomi tego, gdzie nas zaprowadzą.

Jak widać, całkiem sporo dzieje się w tym w gruncie rzeczy skromnym filmie. I wydaje mi się, że reżyser nie wykorzystał w pełni tkwiącego w scenariuszu potencjału. Żałuję też, że nie zdecydował się na otwarte zakończenie. Może i byłby to tani chwyt, ale biorąc pod uwagę bohaterów i chociażby scenę zaproszenia do mieszkania Ocho, całkiem dobrze pasowałoby do klimatu filmu.

Na szczęście Barberini i Pujol tworzą na tyle fajną parę, że łagodzą wszelkie wyboje przekombinowanego scenariusza.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)