Another Day of Life (2018)

Tym razem intuicja mnie nie zawiodła. Choć "Jeszcze dzień życia" był powszechnie chwalone, dostało nawet kilka nagród, to ja jakoś nie czułem potrzeby obejrzenia go w kinie. Postanowiłem go jednak zobaczyć, skoro trafił na HBO GO. I okazało się, że miałem rację, kiedy decydowałem się go odpuścić. Jestem zdziwiony tym, jak dobrą opinią cieszy się ten film. Dla mnie była to rzecz chaotyczna i pozbawiona głębszego sensu.



"Jeszcze dzień życia" inspirowane jest książką Kapuścińskiego pod tym samym tytułem, w której opisał on swoje doświadczenia z pobytu w Angoli, gdy kraj ten szykował się do ogłoszenia niepodległości i stał się areną brutalnych działań wpisujących się w globalny konflikt zwany zimną wojną. Film składa się z dokumentalny wstawek, w których o tamtych wydarzeniach opowiadają ludzie, których spotkał i opisał Kapuściński. Resztę stanowią animowane, fabularne rekonstrukcje zdarzeń, których bohaterem był Kapuściński.

To połączenie dokumentu z animacją jest jedynym ciekawym pomysłem, jaki mieli twórcy filmu. Szkoda więc, że niczemu nie służy. Jako obraz bratobójczych konfliktów, jest to rzecz płytka i niezwykle naiwna. Parę artystycznych wizualizacji straszliwych wydarzeń nie wywołuje reakcji emocjonalnej, a raczej buduje dystans do tego, co miało miejsce w Angoli kilka dekad temu. Więcej życia, więcej bólu i refleksji jest we wstawkach dokumentalnych i wspomnieniach bohaterów tamtych zdarzeń. Ale i one nie wychodzą poza ramy tego, co można byłoby powiedzieć o dowolnym konflikcie pod jakąkolwiek szerokością geograficzną.

"Jeszcze dzień życia" niewiele mówi o chaosie wojennym, o konflikcie idealizmu z interesami wielkich mocarstw. Nie jest to też szczególnie udany dokument o zimnej wojnie. A już naprawdę niewiele dowiedziałem się z niego o samej Afryce.

Jak dla mnie ten film był zmarnowanym potencjałem.

Ocena: 4

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)