Stronger (2017)

David Gordon Green chleb stracił, a bułki nie znalazł. No, prawie. "Niezwyciężony" jest bowiem minimalnie lepszy od "Manglehorna", a Jake Gyllenhaal irytował mnie nieznacznie mniej niż Al Pacino. I to byłoby w zasadzie wszystko, co dobrego mogę powiedzieć na temat tego filmu. A, może jeszcze jedno: cieszę się, że nie obejrzałem go przed premierą "Halloween", bo mógłbym się zdecydować na zignorowanie go.



Wydaje się, że w zamyśle scenarzysty "Niezwyciężony" miał być filmem, któremu bliżej do "Urodzonego 4 lipca" niż na przykład do "Sully'ego". Widać to w tej części, w której grana przez Gyllenhaala postać zostaje niejako zmuszona do pozowania na narodowego bohatera, choć wcale się nim nie czuje i zupełnie nie przepracował swojej traumy. I taki film, mówiąc szczerze, chętnie bym obejrzał. To ciekawy pomysł, który mógł stanowić pretekst do interesującej historii osobistej podróży jednostki odkrywającej na nowo swoje miejsce w świecie.

Green jednak potrafił tworzyć wyłącznie scenki rodzajowe, w których aktorzy odgrywają z przejęciem przypisane im role. Nie wykazał się jednak jakimikolwiek umiejętnościami, by nadać poszczególnym sekwencjom znaczenia. Wszystko w tym filmie jest puste. Najbardziej widać to na przykładzie postaci ukochanej bohatera. To również jest świetna postać: kobieta postawiona w trudnej sytuacji, rozdarta między poczuciem winy, a prawdziwą miłością. Emocjonalny galimatias, do tego szantaż otoczenia - można było z tego wycisnąć cudownie bogatą w uczucia historię. Ale u Greena postać ta jest iluzją, fikcją sprowadzającą się do kilku ekspresyjnie zaprezentowanych przez aktorkę monologów.

Sam Gyllenhaal też wypada tu groteskowo. Wszystko, co robi przed kamerą, podporządkowane jest jednej myśli: Oscar! Jest to tak ostentacyjne, że po prostu nie mogłem na to spokojnie patrzeć. Było mi żal aktora, bo wiem, że potrafi grać. Tu stał się smutną parodią samego siebie.

Ocena: 3

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)