Håp (2019)

Umieranie w Skandynawii jest jak próba przetrwania zimy za kołem podbiegunowym. To proces żmudnym, powolny i piekielnie pragmatyczny. I choć choroba nowotworowa z bardzo złymi rokowania odcisnęła piętno na bohaterach filmu, to jednak ich gniew, strach, sprzeciw, rezygnacja mają wyraźnie stonowany charakter, pogrzebane pod niezliczoną liczbą spraw, które trzeba załatwić. Oglądając "Nadzieję" miałem wrażenie, że bohaterowie przez większość czasu są na jakimś autopilocie i tylko miejscami, zaledwie na chwile stają się sobą z całym bagażem cierpienia i nadziei właśnie.



Jednak najbardziej wstrząsające było dla mnie to, jak mocno bohaterowie filmu uzależnieni są od państwa i jego procedur. Ich bezradność w obliczu konieczności przekazania złych informacji dzieciom jest szokująca. Nie tyle fakt, że nie wiedzą, jak to przekazać zaskakuje, ile to, że poszukują specjalisty, który zrobi to za nich. Ba, tacy specjaliści najwyraźniej są w każdej klinice, ale bohaterowie mają pecha, bo ich tragedia dopadła w okresie bożonarodzeniowym, kiedy większość jest na urlopach.

Jeśli jednak nie brać pod uwagę różnic kulturowych, to "Nadzieja" jest klasycznym studium relacji międzyludzkich w sytuacji silnego napięcia. Wszystko jest tu poprawnie zrealizowane, a aktorzy spisują się bez zarzutu. Jednak nie znalazłem tu niczego, co w sposób szczególny przykułoby moją uwagę. Odnoszę wrażenie, że twórcy liczyli, że temat nawrotu choroby nowotworowej i konieczność przygotowania się na nieuniknioną śmierć załatwi za nich sprawę. No bo kto odważy się skrytykować film na taki temat. Mało kto zechce być posądzonym o brak serca. Niemniej jednak o umieraniu powstało naprawdę wiele bardzo dobrych filmów. Na ich tle "Nadzieja" nie jest niczym szczególnym.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)