Menocchio (2018)
Skromny film próbujący pokazać bezwzględność mechanizmów władzy wobec tych, którzy zagrażają zastanemu porządkowi. Jest to również obraz pogardy, którą darzą pospólstwo elity. Oto bowiem w pewnej wiosce na włoskiej prowincji młynarz dzieli się swoimi zdroworozsądkowymi przemyśleniami na temat wiary. Nie kończył studiów, nie widział świata, a jednak stawia trafne pytania i przekazuje niewygodne tezy. Dlatego też, kiedy kościół w końcu wziął się za niego, nikt z mężów-inkwizytorów nie mógł uwierzyć, że młynarz sam doszedł do wniosków popularnych w wielu herezjach. Przekonani byli, że jak papuga powtarza jedynie słowa usłyszane od kogoś lepiej wyedukowanego. Ba, nie wierzono mu, kiedy twierdził, że nauczył się czytać i pisać. Nazywano go analfabetą, który za sprawą magii potrafi czytać.
Niestety film nie wychodzi poza nakreślenie ogólnego szkicu sytuacji. Nie jest studium kaźni jednostki uwięzionej za to, w co wierzy, oraz przymuszanej do zmiany zdania. Nie jest też sugestywnym obrazem władzy pełnej strachu, ignorancji, fanatycznie oddanej sprawie status quo. Same kwestie religijne nie są niczym więcej jak pustymi argumentami, którymi strony przerzucają się niczym kartami w grze w makao.
Zostają więc ładne tu i ówdzie zdjęcia oraz niezła gra odtwórcy tytułowej roli. To jednak dużo za mało, by uczynić film znośnym.
Ocena: 4
Niestety film nie wychodzi poza nakreślenie ogólnego szkicu sytuacji. Nie jest studium kaźni jednostki uwięzionej za to, w co wierzy, oraz przymuszanej do zmiany zdania. Nie jest też sugestywnym obrazem władzy pełnej strachu, ignorancji, fanatycznie oddanej sprawie status quo. Same kwestie religijne nie są niczym więcej jak pustymi argumentami, którymi strony przerzucają się niczym kartami w grze w makao.
Zostają więc ładne tu i ówdzie zdjęcia oraz niezła gra odtwórcy tytułowej roli. To jednak dużo za mało, by uczynić film znośnym.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz