Only You (2018)
Matko, cóż to się zrobił za wysyp filmów, które pokazują, że zakochanie to wrota prowadzące do piekła. Oto młody DJ poznaje starszą od siebie kobietę. Między nimi zaiskrzyło. Wydają się być idealni dla siebie. W zasadzie należałoby powiedzieć: żyli długo i szczęśliwie. Ale nie. Gdy tylko zaczynają planować swoją przyszłość, pojawiają się problemy. A w zasadzie jeden problem, który będzie narastał i psuł wszystko, co między nimi dobre. To plan posiadania dziecka. Okazuje się bowiem, że zajście w ciążę nie jest łatwe. Im dłużej to trwa, im więcej procedur się pojawia, tym większy głos dostają lęki, kompleksy, frustracje.
Z jednej strony to dobrze, że kino zauważa, że pokonanie przeszkód stojących na drodze związku nie jest jedynym możliwym tematem, kiedy opowiada się o miłości. Z drugiej strony nie rozumiem, dlaczego te filmy wyglądają tak bezdusznie, a sceny kłótni, wzajemnego odpychania i przyciągania, są robione w sposób mechaniczny.
Tutaj wierzyłem bohaterom podczas pierwszego aktu, kiedy widziałem ich zakochujących się w siebie. Później jednak przestałem im wierzyć. Byli niczym androidy odgrywające sztukę napisaną na podstawie podręcznika do psychologii związków. Intelektualnie wszystko było czytelne i oczywiste. Emocjonalnie nie czułem nic.
Ocena: 4
Z jednej strony to dobrze, że kino zauważa, że pokonanie przeszkód stojących na drodze związku nie jest jedynym możliwym tematem, kiedy opowiada się o miłości. Z drugiej strony nie rozumiem, dlaczego te filmy wyglądają tak bezdusznie, a sceny kłótni, wzajemnego odpychania i przyciągania, są robione w sposób mechaniczny.
Tutaj wierzyłem bohaterom podczas pierwszego aktu, kiedy widziałem ich zakochujących się w siebie. Później jednak przestałem im wierzyć. Byli niczym androidy odgrywające sztukę napisaną na podstawie podręcznika do psychologii związków. Intelektualnie wszystko było czytelne i oczywiste. Emocjonalnie nie czułem nic.
Ocena: 4
Komentarze
Prześlij komentarz