Fête de famille (2019)
Gdyby jakaś obca rasa próbowała się dowiedzieć czegoś o ludziach, a jedynym źródłem wiedzy były filmy, to miałaby ona spore problemy ze zrozumieniem, dlaczego organizowane są różne rodzinne uroczystości. Niemal w każdym filmie urodziny, wesela, rocznice stają się punktem wyjścia do dramatycznych sytuacji pełnych publicznego prania brudów, konfliktów i tragedii.
Nie inaczej jest w "Przyjęciu urodzinowym". Oto z okazji urodzin nestorki rodu do jej posiadłości przybywają jej dzieci z rodzinami. Niespodziewanie pojawia się również niewidziana od lat córka Claire. I oczywiście to ona stanie się przysłowiowym kijem w mrowisko. To za jej sprawą szambo nierozwiązanych rodzinnych spraw wybije.
Cédric Kahn korzysta ze sprawdzonego schematu narracyjnego. Zaczyna się więc od sielanki, a potem sprawy powoli przybierają coraz mniej przyjemny obrót. Reżyser po prostu obserwuje bohaterów, pozwala im wchodzi w interakcje. Na początku może się to wydawać nudne, potem zaś zbyt oczywiste. Kahn jednak wierzy, że skupienie się na bohaterach wystarczy, że w tym przypadku nie ma co eksperymentować z formą, a należy pozwolić płynąć opowieści. I choć oceny wskazują, że chyba nie miał racji, to moim zdaniem zrobić dokładnie to, co należało.
"Uroczystość rodzinna" nie ma może tej siły oddziaływania co "Festen", mimo to jest obrazem nieprzyjemnym w odbiorze. Pokazuje bowiem ludzi w nienajlepszym świetle. A wszystko to obserwujemy na przykładzie stosunku bohaterów do Claire. Z kobietą nie sposób budować "normalnych" relacji. Claire ewidentnie cierpi na poważne problemy emocjonalne, jest mocno psychicznie poharatana. Jest też równie oczywiste, że jej bliscy są kompletnie bezradni i nie potrafią sobie z tym poradzić. I choć Claire sprawia im sporo problemów, to jest równie jasne, że jej zachowanie jest im na rękę. Claire jest nieustannie wykorzystywana przez innych, jej doświadczenia, jej emocje, jej pragnienia są ignorowane lub deprecjonowane. Szkodzą jej ci, którzy nie chcą przyznać, że kobieta ma problem, jak i ci, którzy sobie z tego zdają sprawę i wykorzystują to dla własnych celów. Claire jest tego wszystkiego świadoma i ewidentnie próbuje coś z tym zrobić, lecz jej emocjonalne zaburzenia sprawiają, że nie jest skuteczna w swoich działaniach. To postać tragiczna, skrzywdzona i nadal cierpiąca. Ale to matka i jej bracia wypadają tu na potworów. Tym bardziej przerażających, że ich potworność nie jest oczywista, ukryta pod maską bezradności i zagubienia.
Dla mnie ten film był mocnym psychologicznym doświadczeniem. A Emmanuelle Bercot wydała mi się fantastyczna w roli Claire. Po seansie czułem się tak, jakbym dostał kilka mocnych ciosów prosto w wątrobę.
Ocena: 7
Nie inaczej jest w "Przyjęciu urodzinowym". Oto z okazji urodzin nestorki rodu do jej posiadłości przybywają jej dzieci z rodzinami. Niespodziewanie pojawia się również niewidziana od lat córka Claire. I oczywiście to ona stanie się przysłowiowym kijem w mrowisko. To za jej sprawą szambo nierozwiązanych rodzinnych spraw wybije.
Cédric Kahn korzysta ze sprawdzonego schematu narracyjnego. Zaczyna się więc od sielanki, a potem sprawy powoli przybierają coraz mniej przyjemny obrót. Reżyser po prostu obserwuje bohaterów, pozwala im wchodzi w interakcje. Na początku może się to wydawać nudne, potem zaś zbyt oczywiste. Kahn jednak wierzy, że skupienie się na bohaterach wystarczy, że w tym przypadku nie ma co eksperymentować z formą, a należy pozwolić płynąć opowieści. I choć oceny wskazują, że chyba nie miał racji, to moim zdaniem zrobić dokładnie to, co należało.
"Uroczystość rodzinna" nie ma może tej siły oddziaływania co "Festen", mimo to jest obrazem nieprzyjemnym w odbiorze. Pokazuje bowiem ludzi w nienajlepszym świetle. A wszystko to obserwujemy na przykładzie stosunku bohaterów do Claire. Z kobietą nie sposób budować "normalnych" relacji. Claire ewidentnie cierpi na poważne problemy emocjonalne, jest mocno psychicznie poharatana. Jest też równie oczywiste, że jej bliscy są kompletnie bezradni i nie potrafią sobie z tym poradzić. I choć Claire sprawia im sporo problemów, to jest równie jasne, że jej zachowanie jest im na rękę. Claire jest nieustannie wykorzystywana przez innych, jej doświadczenia, jej emocje, jej pragnienia są ignorowane lub deprecjonowane. Szkodzą jej ci, którzy nie chcą przyznać, że kobieta ma problem, jak i ci, którzy sobie z tego zdają sprawę i wykorzystują to dla własnych celów. Claire jest tego wszystkiego świadoma i ewidentnie próbuje coś z tym zrobić, lecz jej emocjonalne zaburzenia sprawiają, że nie jest skuteczna w swoich działaniach. To postać tragiczna, skrzywdzona i nadal cierpiąca. Ale to matka i jej bracia wypadają tu na potworów. Tym bardziej przerażających, że ich potworność nie jest oczywista, ukryta pod maską bezradności i zagubienia.
Dla mnie ten film był mocnym psychologicznym doświadczeniem. A Emmanuelle Bercot wydała mi się fantastyczna w roli Claire. Po seansie czułem się tak, jakbym dostał kilka mocnych ciosów prosto w wątrobę.
Ocena: 7
Komentarze
Prześlij komentarz