Sviňa (2020)

Inspiracją dla filmu była prawdziwa historia, która wstrząsnęła słowacką opinią publiczną. Jednak fabuła "Świni" jest fikcją. I w tym przypadku niestety nie działa to na korzyść obrazu.



"Świnia" pokazuje współczesny świat, w którym polityka, brudny biznes i kościół tworzą lepką sieć powiązań. Oplata ona wszystkich czyniąc z każdego ofiarę lub sprawcę. A często jedno i drugie jednocześnie. W końcu premier rządu nie jest umoczony do końca z własnej woli. Jest szantażowany i po prostu lepiej jest mu być częścią układu, niż trafić do więzienia na wiele lat za seks z nieletnią. Inne osoby są jedynie ofiarami. Schwytane przez system zostają zmuszone do rzeczy, które bywają ponad ich siły. Przemoc, narkotyki, szantaż, indoktrynacja, śmierć są na porządku dziennym. I tylko dziennikarze zdają się być na to odporni. Ostatni sprawiedliwi, dzielnie naświetlają mroczną stronę publicznego życia polityków i biznesmenów. Pozostają przy tym zaskakująco naiwni, jakby wierzyli, że ich profesja czyni z nich ludzi nietykalnych.

Cała narracyjna konstrukcja "Świni" trąci przesadnymi uproszczeniami i naiwnością. W tym temacie powstało w ostatnim czasie kilka naprawdę niezłych filmów i seriali ("Suburra"). Na ich tle "Świnia" wypada blado. Niektóre wątki i postaci są traktowane aż nieprzyzwoicie stereotypowo. Dotyczy to chociażby biskupa mówiącego o kościele per "firma", czy szefowej ośrodka resocjalizacyjnego, która w wielu scenach wygląda jak typowa bohaterka pornosów (okulary, fryzury, ubrania).

Film ogląda się nawet nieźle. I jest to w zasadzie jedyna pozytywna rzecz, jaką o "Świni" mogę powiedzieć.

Ocena: 5

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)