Black Bear (2020)

Twórcy "Czarnego niedźwiedzia" muszą lubić przysłowia. Parę z nich świetnie oddaje to, o czym jest ten film. Na przykład: "nie ma dymu bez ognia". Albo: "kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".



"Czarny niedźwiedź" opowiada o dynamice intymnych relacji między ludźmi. Lawrence Michael Levine zaczyna od prostej, pozornie stabilnej sytuacji: para + osoba z zewnątrz. Układ jednak nie jest tak stabilny, jak się wydaje. Para związana jest skomplikowanymi więzami emocjonalnymi. Deklaracjom o silnym pozytywnym uczuciu towarzyszą zachowania sugerujące równie sporo negatywnych emocji. Każda rozmowa jest jak próba przejścia przez pole minowe: jeden fałszywy krok i dochodzi do eksplozji gniewu, kłótni. Mężczyznę z kobietą "z zewnątrz" pozornie nie łączy nic więcej poza towarzyską (lub profesjonalną w zależności od wariantu opowieści) uprzejmością. Są jednak podobieństwa, są sytuacje sugerujące komfort, przyciąganie. Tę więź kobieta z pary zdaje się wyczuwać, co rzecz jasna wzmacnia jej negatywne nastawienie. Pozostała dwójka zaprzecza. A jednak w relacjach międzyludzkich wiele istnieje na poziomie nienazwanym, ignorowanym, a udawanie, zaprzeczanie, ale też wyolbrzymianie są naturalnymi aspektami bycia człowiekiem.

To studium ludzkich interakcji reżyser "Czarnego niedźwiedzia" prezentuje w dwóch podobnych, a jednak różnych historiach. Łączą je: miejsce, aktorzy oraz właśnie fabuła. Czy jednak cokolwiek z tego, co jest pokazane na ekranie, dzieje się naprawdę? Osobiście uważam, że rzeczywiste są jedynie dwie sceny: grana przez Aubrey Plazę bohaterka siedząca na pomoście i później zasiadająca przy biurku. Reszta jest różnymi konspektami fabuły, nad którą pracuje, a która być może jest próbą pomocy samej sobie po przebytym osobistym kryzysie.

Tak patrząc na "Czarnego niedźwiedzia" trochę przypomina mi "Rekonstrukcję". Ale tamten film zrobił na mnie dużo większe wrażenie.

Ocena: 6

Komentarze

Chętnie czytane

Whiplash (2014)

The Revenant (2015)

En kort en lang (2001)

Dheepan (2015)